Alfa Romeo Giulia. Szatańsko piękna, diabelnie dynamiczna i piekielnie szybka

Mówili, że jest już właściwie gotowa, by pokazać się światu... Jeszcze tylko krótka chwila, chwileńka, chwilutka... Po prostu momencik i zaraz ją ujrzymy w pełnej krasie... Jest tuż, tuż, dosłownie za rogiem... Prawie obok, na wyciągnięcie ręki. Nowa Alfa Romeo Giulia, niczym kapryśna kobieta, kazała na siebie bardzo długo czekać, ale teraz już wiemy, że naprawdę było warto uzbroić się w cierpliwość. Nareszcie najwierniejsi z wiernych alfisti mogą spojrzeć z dumą, prosto w oczy zarozumiałym miłośnikom tych wszystkich beemek z literą M w nazwie modelu i mercedesów AMG. Ba, zdaniem wielu mają pełne prawo popatrzeć na nich z góry!

Każdy producent, wprowadzający na rynek nowy model samochodu, zaczyna z reguły od wersji, która może trafić w oczekiwania jak najszerszej grupy klientów. Silnik o przeciętnej mocy, średni poziom wyposażenia, możliwie umiarkowana cena. Dopiero później przychodzi ewentualnie kolej na auta dla koneserów, ludzi, oczekujących czegoś ekstra. Tym razem koncern Fiat Chrysler Automobiles postąpił dokładnie odwrotnie - jako pierwsza zadebiutowała Giulia w swojej odmianie ekstremalnej, czyli Quadrifoglio. Taka właśnie alfa pojawiła się ostatnio na naszym redakcyjnym parkingu.

Reklama

Wreszcie mogliśmy ją dokładnie obejrzeć, dotknąć, pogłaskać, przytulić... Wrażenia? Cóż, o gustach jak wiadomo się nie dyskutuje, lecz w tym przypadku nie mamy najmniejszych wątpliwości: Giulia jest piękna. W rzeczywistości jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach, którymi byliśmy drażnieni przez długie miesiące. Jeżeli ktoś uważa inaczej i zechce tę opinię wyrazić w większym gronie fanów motoryzacji, narazi się na ciężkie uszkodzenie ciała.

Proporcje, sylwetka z wyraźnie wydłużoną przednią częścią nadwozia i krótkimi zwisami, czyste, wyraziste linie, słynny trójkątny grill Trilobo. Ech, Włosi naprawdę potrafią projektować samochody...

Widok sedanów klasy średniej rzadko wywołuje przyspieszone bicie serca. Alfa Romeo Giulia jest tu chlubnym wyjątkiem. Prezentuje się ekscytująco, jednak bardzo myliłby się ten, kto sądziłby, że ma do czynienia ze słodką, subtelną istotką. Przeciwnie - to gorącokrwista, pełna temperamentu, świadoma swojej wartości dojrzała "włoszka", która od każdego, kto odważy się z nią obcować, wymaga zdecydowania i twardej ręki. Charakter udostępnionego nam auta zdradzały dziewiętnastocalowe, skądinąd fantastycznie wyglądające felgi ze sportowymi oponami Pirelli, cztery końcówki wydechu i dyskretne emblematy z zieloną czterolistną koniczynką, symbolem wersji Quadrifoglio.

Czarno-czerwone wnętrze Giulii prezentuje się tak, jak przystało na rasową limuzynę, całkiem blisko spokrewnioną z samym Ferrari. Elegancja, ale też surowy minimalizm. Komfort i asceza. Kierowca i towarzyszący mu obok pasażer siedzą nisko. Opcjonalne (15 000 zł) sportowe, wykonane z użyciem włókna węglowego fotele Sparco są dobrze dopasowane do ciała, lecz twarde. Podobnie jak część plastików wykorzystanych w wystroju kabiny i pozbawiona podłokietnika kanapa w drugim rzędzie. Podróżującym na niej osobom o więcej niż średnim wzroście będzie również brakowało miejsca na kolana.

Na masywnej, środkowej konsoli widnieje okrągły kontroler, za pomocą którego sterujemy pokładową informacją i rozrywką oraz dwa pokrętła: jedno z nich  umożliwia pasażerowi z przedniego fotela sterowanie radiem, drugie służy do zmiany trybów jazdy, ułożonych w charakterystyczny dla marki Alfa Romeo zestaw D-N-A. Dynamic - Normal - All Weather. Tu został on uzupełniony o dodatkowy tryb - Race. 

Sercem systemu infotainment jest duży, centralny ekran. Oprócz niego kierowca może korzystać z drugiego, mniejszego wyświetlacza, znajdującego się między wyskalowanym do 330 km/godz. prędkościomierzem a obrotomierzem, z czerwonym polem kończącym się na cyfrze 8. Wskazówki obu tych instrumentów startują z pozycji "godzina szósta" - drobna rzecz, ale dodatkowo przydaje kokpitowi sportowego wyrazu.

Przycisk z napisem "Start Engine" umieszczono nader nietypowo, bo na kierownicy. Jest czerwony i zachęca, by go przycisnąć. No to przyciskamy i... I jeżeli ktoś spodziewał się, że Giulia odezwie się głosem mieszkanki Neapolu, która po niespodziewanym powrocie do domu znajduje męża w niedwuznacznej sytuacji z sąsiadką, będzie nieco rozczarowany. Silnik nie brzmi tak, jakbyśmy tego oczekiwali od turbodoładowanej jednostki V6 o pojemności 2.9 litra i mocy 510 KM. Jest ciut za łagodny. Aby "zagadał" donośniej, należy przełączyć napęd w tryb Dynamic lub  Race. Ten drugi przeznaczony, jak sama nazwa wskazuje, do jazdy na torze wyścigowym. Dlatego zalecamy ostrożność: na zwykłej drodze taka zabawa w tylnonapędowym samochodzie z potężnym silnikiem pod maską może być niebezpieczna, zwłaszcza na niezbyt równej lub mokrej nawierzchni.

Nie ma sensu ryzykować, bowiem również w trybie D wrażenia akustyczne są niezgorsze. Tryb ten pozwala również poznać zaiste imponujące osiągi Giulii Quadrofoglio. W normalnych warunkach drogowych są one nie do sprawdzenia, pozostaje zatem wierzyć danym katalogowym: auto przyspiesza od 0 do 100 km w ciągu 3,9 sekundy, jego prędkość maksymalna nie jest elektronicznie ograniczana do standardowych w tego typu szybkich pojazdach 250 km/godz. i wynosi dokładnie 307 km/godz.

"Naszą" Giulię wyposażono w  manualną skrzynię biegów. Działała sprawnie, aczkolwiek z pewnym wyczuwalnym oporem. No i zmuszała do częstego sięgania po dźwignię, zwieńczoną okazałą, aluminiową gałkę. Automat z możliwością ręcznej zmiany przełożeń też by pasował.

Każdy samochód składa się z samochodu jako takiego oraz z emocji, które mu towarzyszą. W najmocniejszej alfie nie brakuje i jednego, i drugiego. Jest szatańsko piękna, diabelnie dynamiczna i piekielnie szybka. Prowadzi się za to niebiańsko pewnie. Spokoju dodają skuteczne, karbonowo-ceramiczne hamulce (opcja) oraz liczne systemy bezpieczeństwa, z których większość - to informacja dla amatorów pływania z rekinami i spacerów po kładkach zawieszonych nad przepaściami - wyłącza się w trybie Race.               

Jazda Giulią potrafi dostarczyć kierowcy niezrównanej frajdy. Trochę gorzej może wyglądać to z punktu widzenia pasażera czy pasażerów. Ci, którzy od aspirującej do segmentu Premium limuzyny oczekują przede wszystkim komfortu, u Giulii w wersji Quadrofoglio  będą narzekać na przeciążenia, twarde zawieszenie i takież fotele oraz hałas w kabinie. No cóż, mogą wybrać mniej  bezkompromisowe wersje Julii  lub kupią  mdławe  w porównaniu z nią pojazdy konkurencji. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy