Ferrari California - T jak turbo
Podczas salonu samochodowego w Genewie (4-16 marca br.) Ferrari zaprezentuje zmodernizowaną Californię, oznaczoną literą "T".
Najtańsze Ferrari w ofercie otrzyma nowy przedni pas z większymi wlotami powietrza i smuklejszymi lampami, podobnymi do tych z modeli FF oraz F12Berlinetta. Inaczej ukształtowano też przetłoczenia błotników oraz tylny zderzak, z którego wystają teraz poziomo, a nie pionowo umieszczone rury wydechowe. W kabinie uwagę zwraca nowa konsola centralna z 6,5-calowym ekranem dotykowym systemu multimedialnego.
California T prezentuje się znacznie bardziej dynamicznie od poprzedniczki i taka jest w istocie - miejsce 4,3-litrowego, wolnossącego silnika V8 o mocy 490 KM zajmuje podwójnie turbodoładowana V-ósemka o pojemności 3,9 litra, mocy 560 KM i o prawie 50 proc. wyższym maksymalnym momencie obrotowym (755 zamiast 505 Nm). W porównaniu do montowanej poprzednio zużywa o 15 proc. mniej paliwa - średnio 10,5 l/100 km.
Ferrari California T przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,6 s, o 0,2 s szybciej niż dotychczas, i osiąga o 4 km/h wyższą prędkość maksymalną - 316 km/h.
Włoscy inżynierowie zmodernizowali również układ kierowniczy i zawieszenie, zaopatrzone teraz w nowe sprężyny i najnowszą generację aktywnych amortyzatorów Magnaride (reagują o połowę szybciej niż montowane poprzednio). Na liście wyposażenia pojawiła się też nowa wersja systemu kontroli trakcji F1-Trac oraz karbonowo-ceramiczne hamulce CCM3.
msob