Zostawił auto na luzie i bez ręcznego. Po powrocie znalazł za wycieraczką list
Takie gesty przywracają wiarę w ludzi. Kierujący Skodą, który w Termach Maltańskich w Poznaniu zapomniał zabezpieczyć swoje auto przed stoczeniem, po powrocie do auta został mocno zaskoczony. I, co ciekawe, to zaskoczenie było pozytywne.
W pośpiechu zapomniał - tak po prostu. Mieszkaniec Poznania zaparkował swoją Skodę, ale nie zaciągnął hamulca ręcznego i nie zostawił auta biegu. Kiedy wrócił do swojej Fabii po trzech godzinach, pod kołami samochodu znalazł kamienie, a za wycieraczką czekał na niego list.
Wiadomość dla kierującego zostawiła niejaka Ania. Na wyrwanej z notesu kartce A5 wyjaśniła mu, jak to wszystko się potoczyło i to również w sensie dosłownym. Z treści listu dowiadujemy się, że wspomniana wcześniej Skoda niedługo po tym, jak została zaparkowana, stoczyła się na drogę i zatrzymała na krawężniku, blokując ruch. Jednak samochód nie tylko szybko wrócił na swoje miejsce, ale został również zabezpieczony, przed ponownym wyjechaniem z miejsca postojowego.
Właściciel auta był pod wrażeniem gestu Ani. W końcu, gdyby nie fatyga anonimowej bohaterki, zapewne wspartej bohaterem, mógłby wpaść w naprawdę spore tarapaty. Auto staczając się do tyłu mogło potrącić pieszego albo uszkodzić inny pojazd. Nawet gdyby nie doszło do szkód, do blokującego drogę samochodu zapewne zostałaby wezwana policja, a także laweta.
Pasmo nieszczęść? Nie, kiedy Ania jest w pobliżu...
***