Zdejmują "blachy", bo tak milej dla oka. Jazda bez tablic bywa kosztowna
Zgodnie z polskimi przepisami, samochód legalnie poruszający się po publicznych drogach, musi być wyposażony w dwie widoczne tablice rejestracyjne. Od pewnego czasu panuje jednak moda na zdejmowanie "blach" z przedniego zderzaka, ponieważ - jak tłumaczą praktykanci - tak samochody, zwłaszcza te egzotyczne, prezentują się lepiej. Policja nie bierze jednak udziału w konkursach piękności i surowo za to każe.
Dwie dobrze widoczne tablice rejestracyjne, to obowiązkowe wyposażenie każdego samochodu. Z reguły są prostokątne, choć w autach sprowadzonych z rynku amerykańskiego i japońskiego bywają kwadratowe. Najczęściej znajdziemy je na środku przedniego i tylnego zderzaka, aczkolwiek zdarzają się wyjątki. Można do nich zaliczyć auta marki Alfa Romeo, których projekt zderzaka od lat nie pozwala na zamontowanie tablic centralnie. Jak widać na załączonym niżej obrazku, od lat włoscy projektanci stoją przy swoim.
Od pewnego czasu w Polsce panuje nowa moda na zdejmowanie tablic. Skąd się to wzięło? Wygląda na to, że wielu entuzjastów motoryzacji i miłośników estetyki wzoruje się na kolegach zza Wielkiej Wody, gdzie w niektórych stanach USA posiadanie tablicy z przodu auta nie jest wymagane.
Tu nie chodzi jednak o upodobnienie się do Amerykanów, zaś o kwestie wizualne - zdaniem wielu ogromna biała blacha zaburza wygląd wielu aut. Z tego też tytułu tablic rejestracyjnych nie zobaczymy zbyt często na autach egzotycznych tj. Lamborghini, Ferrari czy McLarenach. Podobne zdanie mają m.in. właściciele nowych BMW M3 i M4, jak również niektórych Porsche.
W wielu przypadkach można się zgodzić, że auto bez tablicy z przodu wygląda po prostu lepiej. I choćby przyznało to setki ankietowanych, to policjanci nie biorą udziału w konkursach piękności. Za jazdę bez tablic rejestracyjnych grozi - zgodnie z art. 97 kodeksu wykroczeń - bardzo wysoki mandat lub zatrzymanie dowodu rejestracyjnego i laweta. W skrajnych przypadkach grzywna może wynieść nawet do 3000 zł. Mandat oraz punkty karne można dostać także za krótkie tablice tzw. “włoskie", które w Polsce nie mają homologacji.
To, czy kierowca zostanie ukarany i jak wysoki będzie mandat, zależy finalnie od funkcjonariusza. Młody kierowca BMW zatrzymany w Środzie Wielkopolskiej miał sporo szczęścia, bowiem za jazdę bez tablicy z przodu auta otrzymał jedynie 200 zł grzywny.