Z Polski musi zniknąć co czwarty samochód. Znamy szczegóły

Rok 2024 położyć ma kres największemu kłamstwu o samochodach w Polsce. Na mocy nowych przepisów już w czerwcu z Centralnej Ewidencji Pojazdów "wykreślone" zostaną rekordy archiwalne, zwane potocznie "martwymi duszami". Oznacza to, że z dnia na dzień liczba "zarejestrowanych" w Polsce samochodów spaść może nawet o 1/4. Które auta "znikną" z CEPiKu i jak wyglądała będzie procedura ich ponownej rejestracji?


Cudzysłów przy słowie "wykreślone" nie jest przypadkowy. W rzeczywistości Centralna Ewidencja Pojazdów jest zbiorem nieograniczonym, z którego nic się nie "wykreśla". Zmieniają się jednak statusy poszczególnych wpisów. Oznacza to, że pojazd raz zarejestrowany figuruje w niej na stałe. 

Największe kłamstwo o samochodach w Polsce

To właśnie stąd, czyli z nieznajomości zasad funkcjonowania państwowej bazy, wzięło się powtarzane od lat kłamstwo dotyczące rekordowej liczby samochodów, jakimi - rzekomo - dysponują polscy kierowcy. Przykładowo - na koniec 2022 roku w Polsce zarejestrowanych było 26,7 mln samochodów. Oznacza to, że - przynajmniej w teorii - na tysiąc mieszkańców przypada w Polsce ponad 700 samochodów, co stawia nas w ścisłej czołówce najlepiej zmotoryzowanych krajów UE.

Z danych Instytutu SAMAR wynika jednak, że przeszło 7 mln z nich to tzw. "pojazdy archiwalne" czyli takie, które od ponad 10 lat nie były aktualizowane (brak wpisu o zmianie właściciela, zawarciu obowiązkowej polisy OC czy badaniu technicznym). Mówiąc wprost - w przytłaczającej większości przypadków chodzi o pojazdy, które zniknęły z naszych dróg jeszcze w latach 90-tych (najczęściej z pominięciem stacji demontażu pojazdów, co oznacza, że ich właściciele oddali je po prostu na złom). Po odjęciu tej imponującej liczby okazuje się, że na tysiąc mieszkańców Polski nie przypada wcale rekordowe 700 lecz zaledwie około 517 samochodów. To wynik dalece odbiegający od europejskiej średniej (wg ACEA około 560 aut). 

Reklama

Z Polski zniknie co 4 auto. Twoje również?

By uporządkować państwową bazę i położyć kres dyskusjom na temat liczby poruszających się po naszych drogach samochodów, już czerwcu bieżącego roku decyzje o rejestracji tzw. "martwych dusz" mają zostać "wygaszone". Oznacza to, że dziennikarze pytający resort cyfryzacji o liczbę zarejestrowanych w Polsce aut, będą teraz otrzymywać dane o liczbie samochodów, które fizycznie istnieją i - przynajmniej w teorii - mogą uczestniczyć w ruchu.

Jak czytamy w art. 8f. 1. Prawa o ruchu drogowym:

Nie mam przeglądu, ale mam OC. Czy moje auto też "zniknie" z CEPiK-u?

Nowe przepisy wzbudziły niepokój wśród wielu właścicieli starszych pojazdów - tych, które nie wypełniają definicji aut zabytkowych (nie zostały zarejestrowane na żółte tablice) ale - ze względu na prowadzony remont czy wartość kolekcjonerską - nie uczestniczą w "codziennym" ruchu. W efekcie, często nie mogą pochwalić się np. ważnymi badaniami technicznymi, ale - zgodnie z obowiązującymi przepisami - posiadają ciągłość polisy OC. Dla właścicieli takich aut mamy dobre informacje.

Jak precyzują w korespondencji z Interią przedstawiciele Ministerstwa Cyfryzacji - wspomniany w kodeksie drogowym "okres dłuższy niż 10 lat" dotyczy zarówno obowiązkowego ubezpieczenia OC, jak i badania technicznego. Przedstawiciele resortu uspokajają, że obie przesłanki muszą być spełnione łącznie. Mówiąc wprost - nie ma obawy, że twój youngtimer "zniknie" z CEPiKu, bo od kilku lat - chociażby za sprawą trwającego remontu blacharskiego - nie pojawiłeś się z nim na obowiązkowym badaniu technicznym. Jeśli w okresie od 14 marca 2005 roku samochód przynajmniej raz pojawił się na badaniu technicznym i/lub posiadał ważną polisę OC, decyzja o "wygaszeniu" rejestracji na pewno go nie obejmie.

Czy można ożywić martwą duszę? Jak ponownie zarejestrować "wykreślone" z CEPiKu auto?

Przepisy, na mocy których centralna ewidencja pojazdów oczyszczona zostanie z "martwych dusz" przewidują możliwość ponownej rejestracji pojazdu "wykreślonego" z państwowej bazy. Szczegółowe wymagania co do takich przypadków opracowywane są właśnie w Ministerstwie infrastruktury:

Oznacza to, że przed wizytą w wydziale komunikacji - najprawdopodobniej - trzeba będzie odwiedzić stację kontroli pojazdów, gdzie samochód będzie musiał zaliczyć badanie techniczne.
Na ten moment nie wiadomo, czy właściciel pojazdu - oprócz dokumentu potwierdzającego własność - będzie też musiał przedstawić dotychczasowe tablice rejestracyjne, co biorąc pod uwagę wiek omawianych samochodów, może stanowić pewien problem. Szczegółowych wytycznych w tym zakresie, których opracowanie leży w gestii "ministra właściwego do spraw transportu", spodziewać się można w kolejnych miesiącach. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rejestracja samochodu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy