Wypadek na wyścigach w Krośnie. Kierowca BMW z zarzutem
Po niedzielnym wypadku, do którego doszło na lotnisku w Krośnie, gdzie podczas wyścigów na ćwierć mili BMW M4 wypadło z trasy i uderzyło w widzów, prokuratura postawiła zarzuty dwóm osobom: organizatorowi imprezy oraz kierowcy samochodu.

W skrócie
- Na lotnisku w Krośnie podczas wyścigów BMW M4 wypadło z trasy i uderzyło w widzów, raniąc osiemnaście osób, w tym dziecko.
- Prokuratura postawiła zarzuty organizatorowi imprezy oraz kierowcy samochodu, a organizator został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
- Zarówno organizator, jak i kierowca nie przyznają się do winy, a eksperci i świadkowie podkreślają niewystarczające zabezpieczenie imprezy.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Do wypadku doszło w niedzielę ok. godz. 12.30 podczas wyścigów na 1/4 mili. Po starcie do wyścigu kierowca zielonego BMW M4 stracił panowanie na autem, które wpadło w poślizg i bokiem uderzyło w widzów. Model ten w wersji Competition i z napędem na tył ma 510 KM i przyspiesza do 100 km/h w 3,9 s, a jego cena w salonie to 488 tys. zł. Ponieważ jednak ten egzemplarz brał udział w zawodach, możliwe że został dodatkowo wzmocniony. Wyjaśnią to badania techniczne zlecone przez prokuraturę.
Wypadek w Krośnie. Jaki jest stan rannych?
W wypadku w sumie rannych zostało 17 osób. Jedna osoba pozostaje w stanie ciężkim, ma uraz czaszkowo-mózgowy. Pięć kolejnych osób doznało złamań - głównie rąk i nóg, ale również grzbietu czy miednicy. 11 osób zostało poszkodowanych w mniejszym stopniu, głównie odniosły stłuczenia różnych części ciała.
Dwie osoby zatrzymane po wypadku w Krośnie
Po wypadku policja zatrzymała dwie osoby - 27-letniego kierowcę oraz jednego z organizatorów. Byli trzeźwi. Od kierowcy pobrano krew na badanie pod kątem innych niedozwolonych substancji.
Policjanci prowadzili dochodzenie pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Krośnie. Analizowano nagrania, które m.in. pojawiły się w sieci, i zeznania świadków. Policjanci zabezpieczyli ślady i przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia. Ostatecznie we wtorek obie zatrzymane osoby usłyszały zarzuty.
Michał R. z firmy Amazing Events, który zorganizowała zawody w Krośnie odpowie za niezapewnienie prawidłowej i bezpiecznej organizacji imprezy. - Nie wyznaczono odpowiedniej strefy bezpieczeństwa dla kibiców. I miejsca te nie były odpowiednio zabezpieczone środkami technicznymi - mówiła na konferencji prasowej zastępca prokuratura okręgowego w Krośnie Monika Kaszubowicz.
Jak wyjaśniła, BMW wypadło na trawę w miejscu, gdzie początkowo kibiców miało w ogóle nie być. Znaleźli się oni tam samowolnie, co zostało zgłoszone organizatorowi. Wówczas wyznaczono tam dodatkowe miejsca, odgrodzone od toru prowizorycznymi barierkami i taśmą.
Prokurator dodała również, że wszystkie zapisy w regulaminie imprezy znoszące odpowiedzialność organizatora, z punktu prawa karnego nie mają żadnego znaczenia.
Prokuratura sprawdza również, czy liczba osób biorących udział w imprezie na lotnisku w Krośnie nie przekroczyła 1000. Wówczas impreza staje się masowa, na jej organizację musi wydać zgodę prezydent miasta i służby porządkowe (m.in. policja).
Organizator imprezy aresztowany na trzy miesiące
Póki co Michał R. usłyszał zarzuty "sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, do czego miał doprowadzić wskutek niedopełnienia obowiązków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa imprezy, w szczególności poprzez niewyznaczenie odpowiednio szerokiej strefy bezpieczeństwa oddzielającej strefy kibiców od pasa na którym odbywały się wyścigi, jak też niezapewnienie właściwych środków technicznych oddzielających kibiców od pasa ruchu samochodów".
Michał R. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura skierowała wniosek do sądu do tymczasowy areszt na 3 miesiące i sąd jeszcze we wtorek do tego wniosku się przychylił.
Kierowca BMW podjął niewłaściwe manewry. Ale to motosport
Co ciekawe, prokuratura postawiła zarzuty również kierowcy BMW. Patryka Z. oskarżono o "sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz nieumyślne spowodowanie obrażeń ciała o różnym stopniu ciężkości u 17 osób, poprzez zastosowanie niewłaściwej techniki jazdy i podejmowanie nieprawidłowych manewrów, wskutek czego utracił kontrolę nad pojazdem i uderzył samochodem w kibiców stojących bezpośrednio przy płycie lotniska".
Patryk Z. złożył obszerne wyjaśnienia, ale również nie przyznał się do winy. Zastosowano wobec niego środki wolnościowe: poręczenie majątkowe w kwocie 100 tys. złotych, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.
Oskarżenie kierowcy, który bierze udział w zawodach sportowych, może budzić kontrowersje. W zawodach motosportowych samochody prowadzi się na granicy bezpieczeństwa i na granicy przyczepności, bo celem jest przejechanie danego dystansu jak najszybciej. Dlatego utraty panowania i wypadki są nieodłączonym elementem takich wydarzeń.
Kierowca, który odpuszcza, bo "coś" może się stać, nie ma szans na sukces. Niezależnie od tego czy startuje w amatorskich zawodach na ćwierć mili, czy zawodach rangi mistrzowskiej, to organizator powinien zadbać o to, by kibice znajdowali się w miejscach wyznaczonych i bezpiecznych.
Na ten fakt zwróciła również uwagę profesjonalna polska drifterka Karolina Pilarczyk, która nie zostawiła na organizatorach suchej nitki.
Wyścigi na 1/4 mili odbywają się na lotniskach, to teoretycznie najbezpieczniejsze miejsce do tego, jeśli zostanie dobrze przygotowane. Jeżeli imprezy odbywają się na lotniskach, zawsze są tam separatory betonowe, a dopiero kawałek za nimi ustawiona jest barierka za którą stoją ludzie. W Krośnie widzowie stali blisko pasa, ta barierka nie stanowiła zabezpieczenia
"Wielu kibiców ma małą wyobraźnię i często zbliżają się do torów, żeby być jak najbliżej. Niestety nie zdają sobie sprawy z tego, że to niebezpieczeństwo dla nich. Organizatorzy powinni zadbać o to, żeby ludzie nie mogli tam podejść. A jeśli tego nie robią, powinna być ochrona" - dodała Pilarczyk.
"Rzadko widzi się tak źle zabezpieczone imprezy, jak wyścigi w Krośnie" - podsumowała drifterka.