Wypadek BMW podczas wyścigów w Krośnie. Na jaw wychodzą nowe fakty
Podczas zawodów w wyścigach na 1/4 mili w Krośnie w niedzielę doszło do poważnego wypadku. Kierowca BMW stracił panowanie nad samochodem, który wpadł w poślizg i uderzył w publiczność. W sumie rannych zostało 18 osób.

W skrócie
- Podczas wyścigów na 1/4 mili w Krośnie kierowca BMW stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w tłum, raniąc 18 osób, w tym dziecko.
- Organizatorzy imprezy próbowali zrzec się odpowiedzialności w regulaminie, co jest niezgodne z prawem, a zabezpieczenie wydarzenia było zdaniem ekspertów niewystarczające.
- Prokuratura wszczęła śledztwo, zatrzymano kierowcę i jednego z organizatorów, policja apeluje do świadków o pomoc w wyjaśnieniu sprawy.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Jak w niedzielę informował rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie kom. Paweł Buczyński 14 osób zostało przetransportowanych do szpitala, a kilkoro z nich miało poważne obrażenia. Wsród rannych było dziecko.
BMW wpadło w kibiców. 18 osób rannych
W akcji ratowniczej brały udział trzy śmigłowce LPR i 11 karetek pogotowia oraz zabezpieczający zawody strażacy.
Do wypadku doszło w niedzielę ok. godz. 12.30. W interencie pojawiło się nagranie, na którym widać moment wypadku. Po starcie do wyścigu kierowca zielonego BMW M4 stracił panowanie na autem, które wpadło w poślizg i bokiem uderzyło w widzów. Model ten w wersji Competition i z napędem na tył ma 510 KM i przyspiesza do 100 km/h w 3,9 s, a jego cena w salonie to 488 tys. zł. Ponieważ jednak ten egzemplarz brał udział w zawodach, możliwe że został dodatkowo wzmocniony.
Jak poinformował rzecznik Buczyński, 27-letni kierowca samochodu był trzeźwy, pobrano mu również krew do badania na obecność niedozwolonych substancji.
Co ciekawe, policjanci zatrzymali kierowcę do dyspozycji prokuratura, w poniedziałek ma odbyć się przesłuchanie. A kierowca uczestniczył przecież w legalnie zorganizowanej imprezie sportowej, w której jego celem jest przejechanie danego dystansu jak najszybciej. Natomiast za bezpieczeństwo odpowiada organizator.
Dopiero w poniedziałek prokuratura poinformowała, że oprócz kierowcy zatrzymano również jednego z organizatorów. - Czekamy na pełną dokumentację. Po jej analizie zdecydujemy o przesłuchaniu zatrzymanych osób i w jakiej roli procesowej będą występować - powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Krośnie prok. Krzysztof Zdunek.
Kuriozalne zapisy w regulaminie. Organizator umywa ręce
Impreza, podczas której doszło do zdarzenia to Moto Show Poland 2025 i po raz pierwszy odbywała się na lotnisku w Krośnie. Została zorganizowana przez firmę o nazwie Amazing Events.
Jak podawali organizatorzy to impreza wydarzenie motoryzacyjne, którego główną atrakcją są wyścigi na 1/4 mili, w których biorą udział samochody o mocy przekraczającej 1000 KM oraz motocykle pokonujące dystans 402 metrów w około 9 sekund.
Dziennikarze lokalnego serwisu rzeszow-news dopatrzyli się, że organizator w regulaminie imprezy zaznaczył, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody czy wypadki, do których dojdzie podczas imprezy.
W regulaminie napisano m.in, że (kierowcy i widzowie) "biorą udział w imprezie dobrowolnie i na własną odpowiedzialność", a "organizator nie ponosi odpowiedzialności za wszelkie urazy, których uczestnicy mogli doznać podczas trwania zawodów".
W innym punkcie regulaminu napisano, że (uczestnik) "zrzeka się wszelkich praw do wszczęcia kroków sądowych lub występowania z regresem przeciwko organizatorom, sponsorom, innym uczestnikom, organom władzy, właścicielom i zarządcom terenów, a także wszelkim i wszystkim osobom powiązanych z organizacją zawodów"
Na koniec podkreślono, że "poprzez fakt uczestnictwa w zawodach lub przez wykupienie biletu wstępu uczestnicy potwierdzają znajomość i podporządkowanie się Regulaminowi, rezygnując z dochodzenia jakichkolwiek roszczeń od organizatora na drodze sądowej".
Takie zapisy nic nie znaczą. Za bezpieczeństwo odpowiada organizator
Regulamin imprezy masowej musi być zgodny z ogólnymi przepisami prawa. Wiele z powyższych punktów nie spełnia tego kryterium. Organizator imprezy zawsze odpowiada za bezpieczeństwo, niezależnie od tego, co napisze w regulaminie. Nie ma również w Polsce prawa, które uniemożliwiłoby złożenia skargi do sądu.
Fatalne zabezpieczenie imprezy
Tymczasem w zakresie bezpieczeństwa imprezy popełniono podstawowe błędy. Od razu dostrzegły je inne krośnieńskie organizacje motoryzacyjne, które również wykorzystują podczas swoich imprez pas startowy na lotnisku w Krośnie. Nic dziwnego, że od razu odcięły się od niedzielnych zawodów.
Automobilklub Małopolski Krosno, który w ten sam weekend organizował Wyścig Górski Prządki, wydał oświadczenie. Napisano w nim, że "Automobilklub Małopolski Krosno nie był organizatorem, współorganizatorem ani partnerem wspomnianego wydarzenia, nie odpowiadał za jego przebieg, zabezpieczenie ani za jakiekolwiek aspekty organizacyjne".
Również Speedland Festival, który w sierpniu na lotnisku w Krośnie organizuje dużą imprezę motoryzacyjnym, (w jej ramach odbywają się m.in. pokazy driftu) wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że nie organizował wyścigu na 1/4 mili na Lotnisku Krosno. "Zawsze stawiamy na bezpieczeństwo i niejednokrotnie przesadne zabezpieczenia. Widząc dzisiejsze relacje i zdjęcia byliśmy zszokowani brakiem podstawowych form zabezpieczenia." - napisano.
Karolina Pilarczyk nie zostawia suchej nitki na organizatorach
Na fakt słabego zabezpieczenia zwróciła również uwagę Karolina Pilarczyk, która zawodowo zajmuje się driftingiem. Na antenie TV Polsat powiedziała ona, że "rzadko widzi się tak źle zabezpieczone imprezy, jak wyścigi w Krośnie"
- Wyścigi na 1/4 mili odbywają się na lotniskach, to teoretycznie najbezpieczniejsze miejsce do tego, jeśli zostanie dobrze przygotowane. Jeżeli imprezy odbywają się na lotniskach, zawsze są tam separatory betonowe, a dopiero kawałek za nimi ustawiona jest barierka za którą stoją ludzie. W Krośnie widzowie stali blisko pasa, ta barierka nie stanowiła zabezpieczenia
- Wielu kibiców ma małą wyobraźnię i często zbliżają się do torów, żeby być jak najbliżej. Niestety nie zdają sobie sprawy z tego, że to niebezpieczeństwo dla nich. Organizatorzy powinni zadbać o to, żeby ludzie nie mogli tam podejść. A jeśli tego nie robią, powinna być ochrona - dodała Pilarczyk.
Policja apeluje do świadków wypadku
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi prokuratura w Krośnie, pod jej nadzorem pracują policjanci.
- Analizujemy nagrania, które m.in. pojawiły się w sieci, i zeznania świadków. Policjanci zabezpieczyli ślady i przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia - przekazał rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie kom. Paweł Buczyński.
Jednocześnie policjanci apelują do osób, które widziały przebieg całego zdarzenia, o kontakt z krośnieńską komendą. Można dzwonić pod numery: 47-828-33-10, 510-997-203 albo wysłać zdjęcia lub nagrania dokumentujące przebieg zdarzenia na e-mail: kmp.krosno@rz.policja.gov.pl.