Skoda na Tour de France. 184 kolarzy i 250 aut we wspólnym wyzwaniu
Partnerstwo marki Skoda z organizatorami legendarnego Tour de France trwa już od 22 lat. Ten prestiżowy i niezwykle wymagający wyścig kolarski to nie tylko ogromne wyzwanie dla zawodników, ale również poważny test dla floty pojazdów, które co roku czeski producent oddaje do dyspozycji organizatorów. O tym, jakim wyzwaniem dla aut jest Tour de France mogliśmy się przekonać osobiście, towarzysząc producentowi w trakcie 20 etapu wyścigu z Nantua do Pontarlier.

W skrócie
- Skoda od 22 lat jest oficjalnym partnerem Tour de France, dostarczając niezawodne auta wspierające organizatorów, zawodników i zespoły techniczne podczas wyścigu.
- Flota czeskiego producenta liczy aż 250 pojazdów, w tym hybrydy i modele elektryczne, które muszą sprostać ekstremalnym warunkom na trasie o długości kilku milionów kilometrów rocznie.
- Za kierownicami samochodów wspierających peleton zasiadają najczęściej byli kolarze, doskonale znający specyfikę wyścigu i zapewniający bezpieczeństwo uczestnikom oraz sprawne wsparcie techniczne.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Mało kto wie, że historia marki Skoda rozpoczęła się od wspólnej pasji do rowerów księgarza Vaclava Klementa i mechanika Vaclava Laurina. To właśnie zamiłowanie do kolarstwa oraz ambicja stworzenia nowoczesnych i niezawodnych jednośladów w 1895 roku dały początek firmie, która dziś należy do czołówki producentów samochodów na świecie. Skoda pielęgnuje rowerową tradycję i od ponad 22 lat z dumą pełni funkcję oficjalnego sponsora oraz partnera legendarnego Tour de France - najbardziej prestiżowego i wymagającego wyścigu kolarskiego na świecie.

Ekstremalnie ciężki sprawdzian nie tylko dla kolarzy
Każdego roku 250 modeli Skody pokonuje blisko 2,8 miliona kilometrów towarzysząc zawodnikom podczas najważniejszej imprezy rowerowej we Francji. Zapewniają one mobilność nie tylko dyrekcji wyścigu ale także ekipom technicznym i sędziom. Niestrudzenie podążają za zawodnikami, pokonując mordercze podjazdy w Alpach, czy też karkołomne zjazdy pełne trudnych serpentyn.
Pierwszymi autami Skody, które pojawiły się na trasach Tour de France były modele Superb. Przez pierwsze cztery lata organizatorzy korzystali z aut pierwszej generacji, a od 2004 roku - przez kolejnych osiem sezonów - ich miejsce zajęły egzemplarze drugiej generacji. W 2019 roku w kolumnie wyścigu zadebiutowały wersje hybrydowe, zwiastując nadchodzącą erę elektromobilności i technologicznej transformacji marki.

Obecna flota wspierająca Tour de France obejmuje nie tylko hybrydowe modele plug-in, lecz także elektrycznego Enyaqa, w którym zasiada sam dyrektor wyścigu - Christian Prudhomme. Bezemisyjny SUV, wykorzystywany naprzemiennie z hybrydową Skodą Superb, pełni funkcję mobilnego centrum dowodzenia. Wyposażony w zaawansowane systemy komunikacyjne, umożliwia nieustanne monitorowanie sytuacji na trasie oraz sprawną wymianę informacji z zespołami i organizatorami wydarzenia.
250 modeli Skody, ponad 2 mln kilometrów i wysokie prędkości
A szybka reakcja na zmieniające się sytuacje jest tu szczególnie istotna. Na płaskich odcinkach zawodnicy potrafią utrzymywać średnią prędkość na poziomie 45-50 km/h, a podczas zjazdów zdarzają się momenty, gdy przekraczają nawet 100 km/h. W tym wszystkim towarzyszy im flota Skody, podążająca tuż za peletonem. Warto podkreślić, że uznanie należy się nie tylko samym pojazdom, które dzień po dniu pracują w skrajnie wymagających warunkach, ale również kierowcom - to od ich refleksu, precyzji i doświadczenia często zależy bezpieczeństwo całej kolumny wyścigu.

Poruszanie się w centrum peletonu, szczególnie na wąskich i technicznie wymagających górskich odcinkach, wymaga od kierowców ogromnej koncentracji. Samochody serwisowe muszą być gotowe do natychmiastowego przyspieszenia i manewrowania w każdej chwili, by wspierać zawodników, co oznacza konieczność perfekcyjnego wyczucia tempa i rytmu wyścigu. Dodatkowym wyzwaniem są kibice tłumnie gromadzący się wzdłuż trasy - wielu z nich wychodzi na jezdnię, by z bliska zobaczyć swoich ulubionych kolarzy, co zwiększa ryzyko i wymaga jeszcze większej czujności.
Co ciekawe, niemal wszyscy kierowcy pojazdów poruszających się wśród zawodników Tour de France to byli zawodowi kolarze, co pozwala im doskonale rozumieć dynamikę i "przepływ peletonu". Na przykład w przypadku bocznego wiatru kierowca samochodu technicznego potrafi przewidzieć, gdzie i kiedy kolarze ustawią się w odpowiedniej formacji.

Mechanicy nie są przypadkowi. Wszystko działa jak w zegarku
Wysokie tempo wyścigu Tour de France nie ogranicza się wyłącznie do kolejnych etapów. Także specjalnie delegowani mechanicy serwisowi Skody, dzięki mobilnemu warsztatowi, wyposażonemu we wszystkie potrzebne narzędzia i zapasowe części, są w stanie błyskawicznie reagować na wszelkie niespodziewane awarie samochodów.
Mechanicy, którzy obsługują Tour de France, to zespół bardzo sprawnych i wysoko wykwalifikowanych specjalistów. W trakcie wyścigu potrafią szybko usunąć poważne awarie mechaniczne i elektryczne oraz wymienić kilkadziesiąt uszkodzonych lub przebitych opon. Choć praca wymaga od nich ciągłego skupienia, większość zadań realizują nocą, kiedy kolarze odpoczywają po etapach. Wtedy zajmują się również drobnymi naprawami blacharskimi, na przykład lakierowaniem różnych części nadwozia.

Warsztaty, stołówki i centra komunikacyjne na kołach
Nie można zapominać, że wcześniej wspomniane 250 samochodów nie odzwierciedla w pełni zaangażowania Skody w kolarski festiwal. Jeśli doliczyć auta służące jako wsparcie dla 23 zespołów biorących udział w wyścigu oraz pojazdy dziennikarzy relacjonujących Tour de France, całkowita liczba samochodów z logo czeskiej marki, które można spotkać zarówno na trasie, jak i w peletonie, może przekroczyć nawet 500 sztuk.
Każda drużyna dysponuje dwoma samochodami, które jadą za peletonem według kolejności ustalonej przez pozycję w rankingu kolarza liderującego drużynie na początku etapu. Ta hierarchia to nie tylko kwestia prestiżu - im bliżej przodu jesteś, tym szybciej możesz zareagować i wesprzeć zawodnika w trudnej sytuacji. Pojazd pełni rolę mobilnego warsztatu, wyposażonego w zapasowy rower dla każdego kolarza, liczne koła, narzędzia do napraw, stację żywieniową, doradcę taktycznego, hotspot do komunikacji oraz mechanika siedzącego z tyłu, gotowego do pomocy w każdej chwili.

"Czerwony samochód" oraz Christian Prudhomme utrzymują stały kontakt z każdym pojazdem, co umożliwia natychmiastowe konsultacje każdej sytuacji. W Tour de France często o zwycięstwie decydują ułamki sekund, a załogi samochodów zespołowych są tego świadome równie dobrze jak sami zawodnicy.



