Wróci czasowe wyrejestrowanie samochodu. Ale OC i tak zapłacisz!

Na zbliżającym się 36. posiedzeniu Sejmu (22-24 lutego) ważyć się mają losy wielu, niezwykle ważnych z punktu widzenia polskich kierowców, projektów ustaw.

W ramach pierwszego czytania posłowie zapoznają się m.in. z senackim projektem autorstwa senatora PiS - Grzegorza Peczkisa - dotyczącym zmiany ustawy o podatku akcyzowym. W sejmie odbyć ma się również pierwsze czytanie poprawionego Prawa o ruchu drogowym, które przywracać ma możliwość czasowego wycofania z ruchu samochodu osobowego.

Proponowane zmiany to wynik długiej batalii prowadzonej przez posła Kukiz’15 - Piotra Liroya Marca. Muzyk, znany ze swojej słabości do samochodów, w interpelacji nr 7171, zwracał Marszałkowi Sejmu RP uwagę, że polskie prawo nie przewiduje tego typu postępowania. W efekcie wielu właścicieli klasycznych aut, których odbudowa ciągnie się niekiedy latami, zmuszonych jest opłacać wysokie składki OC za pojazdy, które w rzeczywistości nie uczestniczą w ruchu.

Reklama

W związku z tym (oraz koniecznością dostosowania polskich przepisów do prawa unijnego) w art. 78 pkt. 2 Prawa o ruchu drogowym pojawić ma się zapis, w myśl którego "Wycofaniu czasowemu, na wniosek podmiotów, o których mowa w ust. 1, podlegają pojazdy zarejestrowane". Do tej pory wyszczególniał on dokładnie: samochody ciężarowe i przyczepy o DMC powyżej 3,5 tony, ciągniki samochodowe, pojazdy specjalne i autobusy. Oznacza to, że - jeśli wszystko pójdzie po myśli kierowców - możliwość czasowego wyrejestrowania samochodu osobowego wróci jeszcze w tym roku.

Nie oznacza to jednak, że uzyskanie decyzji o czasowym wycofaniu auta z ruchu zwalniać nas będzie z obowiązku tzw. "ciągłości" posiadania ubezpieczenia OC! Tryb, warunki i opłaty związane z czasowym wyrejestrowaniem pojazdu określone mają być w drodze osobnego rozporządzenia. Projekt ustawy zakłada, że koszty związane z wydaniem takiej decyzji przez starostę wynosić będą - maksymalnie - 150 zł.

Przywrócenie możliwości czasowego wyrejestrowania samochodu osobowego, jak można się było spodziewać, nie spodobało się opiniującej projekt nowej ustawy Polskiej Izbie Ubezpieczeń. Jej przedstawiciele zwrócili uwagę, że "za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą podczas i w związku z: 1) wsiadaniem do pojazdu mechanicznego lub wysiadaniem z niego; 2) bezpośrednim załadowywaniem lub rozładowywaniem pojazdu mechanicznego; 3) zatrzymaniem lub postojem pojazdu mechanicznego. Ponadto, doktryna oraz utrwalone orzecznictwo polskich sądów wskazują, że "pojazd znajduje się w uchu" jeżeli m.in.: porusza się na skutek pracy silnika; porusza się mimo wyłączonego silnika (na skutek uprzedniego działania silnika lub siłą bezwładności np. po spadku); nie porusza się, ale silnik jest włączony itd...

W opinii Polskiej Izby ubezpieczeniowej czytamy więc, że "Mając na względzie, iż czasowe wycofanie pojazdu z ruchu nie prowadzi do całkowitego wyeliminowania ryzyka spowodowania szkody tym pojazdem, polski ustawodawca, również w stosunku do pojazdów czasowo wycofanych z ruchu, nakłada na posiadacza pojazdu obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia OC (art. 8 ust. 4 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych) z możliwością proporcjonalnego obniżenia składki ubezpieczeniowej na okres czasowego wycofania pojazdu z ruchu. Składka ta może zostać obniżona nie mniej niż o 95%. Wprawdzie art. 8 ust. 6 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych nakłada na posiadacza pojazdu obowiązek niezwłocznego powiadomienia zakładu ubezpieczeń o ustaniu czasowego wycofania pojazdu z ruchu, a tym samym zwiększenia prawdopodobieństwa wypadku, jednakże niedopełnienie tego obowiązku obwarowane jest jedynie uprawnieniem zakładu ubezpieczeń do odpowiedniego podwyższenia składki ubezpieczeniowej, począwszy od dnia, w którym ustało czasowe wycofanie pojazdu z ruchu".

Podsumowując: chociaż są duże szanse na przywrócenie możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu, wprowadzenie nowego prawa nie będzie zdejmować z jego właściciela konieczności opłacenia ubezpieczenia OC. Wysokość składki może być wprawdzie zmniejszona aż o 95 proc, ale decyzja leży w tym przypadku po stronie samego ubezpieczyciela, który nie będzie zobligowany do takiego postępowania. Można jedynie mieć nadzieję, że zdrowe zasady wolnorynkowej konkurencji skłonią firmy ubezpieczeniowe do częstego przyznawania zainteresowanym maksymalnej zniżki.

Nie zmienia to jednak faktu, że właściciel pojazdu zmuszony będzie ponieść dość spore koszty: do 150 zł za wydanie decyzji o wycofaniu auta z ruchu plus obowiązkowe OC. W przypadku ubezpieczenia, którego składka wynosi 1000 zł (przy obecnych cenach to jedna z niższych...) roczny koszt OC wynosić będzie 50 zł (5 proc. od 1000 zł). Trzeba również pamiętać, że taki zapis zastawia też na właścicieli klasyków pewną pułapkę. Podtrzymanie konieczności posiadania ciągłości OC skutkuje tym, że w przypadku, gdy zapomnimy o czasowym odnowieniu polisy, zainteresuje się nami Fundusz Ubezpieczeniowy...

Ostatecznie wypada jednak przyznać, że jest to długo wyczekiwana zmiana na lepsze, jaka pozwoli uchować od marnego końca wiele, cennych z punktu widzenia pasjonatów motoryzacji, pojazdów, które - obowiązujące do tej pory przepisy - skutecznie eliminowały.

Jeśli ustawa nie spotka się ze sprzeciwem posłów i senatorów, są duże szanse, że nowe Prawo o ruchu drogowym - przynajmniej teoretycznie - może zacząć obowiązywać jeszcze przed wakacjami.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy