Wkręciliśmy was...:)

Powszechna opinia głosi, że "media kłamią". Wprawdzie w serwisie Motoryzacja zawsze dokładamy największych starań, by podawane przez nas informacje były jak najdokładniej zweryfikowane, ale większość naszych stałych czytelników zdążyła na pewno zauważyć, że każdego roku - 1 kwietnia - pozwalamy sobie popuścić nieco wodze fantazji.

Również i w tym roku tradycji stało się zadość. Mamy nadzieję, że wybaczycie nam te primaaprillisowe żarty i z uśmiechem podejdziecie do naszych redakcyjnych "wkrętów".

Które z wczorajszych newsów traktować należy z przymrużeniem oka?

Bijąc się w piersi musimy przyznać, że tym razem gęsto zastawiliśmy sidła. Część z nieprawdziwych informacji opublikowaliśmy bowiem - pierwszy raz w historii internetu - w porozumieniu z kolegami z innych motoryzacyjnych redakcji (dziennik.pl i moto.pl), więc zdemaskowanie żartu nie było takie proste.Niemniej jednak wielu z was ta sztuka udała się całkiem nieźle.

Przede wszystkim pragniemy uspokoić wszystkich, którzy uwierzyli w to, że przedstawiciele Unii Europejskiej pracują nad nowymi przepisami dotyczącymi ogumienia.

Konieczność posiadania czterech kompletów opon, po jednym na każdą porę roku, to oczywiście wymysł dziennikarzy. Na szczęście dla naszych portfeli lobby oponiarskie nie jest jeszcze na tyle mocne, by przeforsować tak absurdalny pomysł, chociaż w przyszłości... Kto wie?

Nie jest też prawdą, jakoby Szwedzi, za własne pieniądze planowali wybudować w Polsce eksterytorialną autostradę. Faktycznie, przez Polskę biegnie najkrótsza szwedzka droga do reszty Europy, ale wystarczy, że kapitanowie płynących z północy statków zamiast do Gdyni zboczą nieco z kursu i dobiją do nabrzeża któregoś z niemieckich portów, by kiepska infrastruktura drogowa przestała być problemem. Nie jest tajemnicą, że na tym etapie prac, by zdążyć z budową autostrad przed Euro 2012 zamiast solidności Szwecji, potrzeba nam raczej wstawiennictwa Watykanu...

Pragniemy też uspokoić wszystkich, którzy wzięli do siebie informację o tym, że rząd szukając ratunku dla budżetu zamierza opodatkować jazdę po autostradach. Pomysł "podatku od luksusu" płaconego na zasadzie znanych kierowcom ciężarówek winiet, to jedynie twór naszej wyobraźni. Póki co, nie ma mowy o wprowadzeniu tego typu opłat, mamy nadzieję, że żaden z decydentów nie weźmie sobie naszej propozycji do serca.

Świadomi zagrożenia obiecujemy, że jeśli tak by się stało, pozwiemy delikwenta do sądu za naruszenie praw autorskich.

Nie należy też wierzyć w to, że urzędnicy Unii Europejskich chcą zrównać ceny polis obowiązkowego ubezpieczenia OC we wszystkich krajach członkowskich. Wprawdzie widmo płacenia za polisę maksymalnie 500 zł wydaje się kuszące, ale nie ma się, co łudzić. Żadna z działających na naszym rynku firm ubezpieczeniowych nie była by zadowolona z takiego rozwiązania, storpedowany przez potężne lobby pomysł szybko pogrążyłby się w otchłani niebytu.

Krótko mówiąc - nie ma co liczyć, na niższe ceny ubezpieczeń. Należałoby się raczej przygotować na to, że będą one stopniowo drożeć w związku z coraz większą liczbą zarejestrowanych w kraju pojazdów.

Z ulgą odetchnąć mogą również wszyscy fani BMW. Wprowadzenie przez markę nowych, kolorowych znaczków określających sympatie polityczne to oczywiście żart. Oryginalną informację na ten temat podał brytyjski oddział niemieckiej marki, który słynie ze swoich primaaprillisowych pomysłów.

W zeszłym roku Anglicy z BMW, 1 kwietnia informowali np. o wyposażeniu swoich samochodów w specjalny system, mającego przeganiać psy, które chciałyby zaznaczyć swój teren posikując aluminiowe felgi BMW...

Ostatnią z naszych "lewych" wiadomości była ta dotycząca produkcji w fabryce Fiata w Tychach nowego "niskobudżetowego" auta. Wprawdzie Włosi faktycznie pracują nad tego typu konstrukcją i przejęli niedawno markę Zastava, ale jest raczej mało prawdopodobne, by produkcję nowego samochodu powierzono Polakom.

Nie jest też prawdą, jakoby auta nosić miało historyczną dla nas nazwę syrena. Ta ostatnia wywołuje sentyment wyłącznie w naszych sercach, o pojazdach produkowany niegdyś w Bielsku Białej, poza naszym krajem nikt raczej nie słyszał. Tego samego nie można niestety powiedzieć o marce Zastava, której auta eksportowane były nawet do USA.

Mamy nadzieję, że wybaczycie nam ten dzisiejszy przejaw literackiej działalności twórczej. Spostrzegawczym, którzy odgadli nasze zamiary gratulujemy refleksu i zapraszamy do kolejnej zabawy już za rok. Obiecujemy też, że w tym czasie dokładać będziemy wszelkich starań, by serwować Wam jedynie pewne informacje.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas