Wielki kryzys?

Z miesiąca na miesiąc maleje popyt na nowe samochody w Polsce. Jak informuje firma Samar zajmująca się monitorowaniem polskiego rynku motoryzacyjnego - sytuacja na naszym samochodowym podwórku jest coraz gorsza. To już nie zwykła korekta spowodowana znacznym wzrostem sprzedaży pod koniec zeszłego roku, ale prawdziwe załamanie.

article cover
INTERIA.PL

Z miesiąca na miesiąc maleje popyt na nowe samochody w Polsce. Jak informuje firma Samar zajmująca się monitorowaniem polskiego rynku motoryzacyjnego - sytuacja na naszym samochodowym podwórku jest coraz gorsza. To już nie zwykła korekta spowodowana znacznym wzrostem sprzedaży pod koniec zeszłego roku, ale prawdziwe załamanie, które może się jeszcze pogłębić jeżeli zostaną wprowadzone w życie projekty Ministerstwa Transportu oraz nie zostaną powstrzymane dążenia Ministerstwa Finansów do generowania jak największych wpływów do budżetu, nawet kosztem tak dobrze dotychczas rozwijającej się branży.

W lipcu 2000 sprzedaż nowych samochodów była o 27% gorsza od wyniku uzyskanego w tym samym miesiącu roku ubiegłego. Taki spadek jest najgorszym od początku roku. W pierwszej połowie roku 1999 sprzedano 379 759 sztuk, natomiast całkowita liczba sprzedanych aut do końca lipca b.r. wyniosła 320 571 samochodów, była więc o 15,6% czyli o prawie 60 tys. sztuk niższa. Pociąga to za sobą liczne kłopoty zarówno producentów, jak i sieci dealerskich poszczególnych marek - krótko mówiąc nie jest wesoło.

Na liście rankingowej krajów europejskich Polska zajmuje wciąż ósmą pozycję. Pierwsze miejsce, pomimo spadku sprzedaży w lipcu, zajmuje rynek niemiecki. Sprzedaż samochodów przekroczyła tam 2,1 miliona sztuk, a lipcowy spadek tłumaczy się dużą ilością dobrze wyposażonych samochodów używanych, które stają się lepszą alternatywą kupna od nowych aut. Drugą pozycję zajmują Włochy z liczbą 1,6 miliona sprzedanych aut, jednak w lipcu sprzedaż spadła tam o 6%. Również rynek brytyjski, znajdujący się na trzecim miejscu zanotował w lipcu 6% spadek. Od początku roku sprzedano tam 1,37 miliona samochodów.

W Polsce utrzymuje się udział samochodów pochodzących z produkcji lokalnej. Firma Samar tłumaczy jednak, iż było to możliwe dzięki zamknięciu niektórych montowni. Pozwoliło to na wykupienie dużej ilości samochodów znajdujących się na placach magazynowych po korzystnych cenach. Pod koniec lipca udział produkcji lokalnej w sprzedaży samochodów na rynku polskim wyniósł 62,7%. Wyraźnie widać poprawę sytuacji importerów pochodzących z Unii Europejskiej. Pod koniec 1999 roku ich udział w polskim rynku wynosił 20,3% natomiast pod koniec lipca b.r. wzrósł już do 31,6%.

Raz jeszcze należy podkreślić, że w związku z planami kolejnych zmian podatku akcyzowego i zapowiedzianą obniżką stawki celnej dla samochodów importowanych z krajów UE, która będzie miała miejsce w styczniu przyszłego roku, spadek sprzedaży aut wyprodukowanych w Polsce w przyszłości może się jeszcze pogłębić.

Na omawiany spadek sprzedaży nowych aut w Polsce największy wpływ miały: wzrost podatku akcyzowego, rosnące koszty ubezpieczenia, wzrastające stawki oprocentowania kredytów oraz wysokie koszty eksploatacji. Coraz chętniej kupujemy auta najmniejsze, chociaż sprzedaż daewoo matiza i fiata seicento, których udział w segmencie jest największy, również spadła. Najpopularniejsze modele na polskim rynku to fiat seicento (40 853 aut sprzedanych w 2000 roku), daewoo matiz (30 622 szt.), daewoo lanos (18 428 szt.), skoda felicia (14 672 szt.), fiat punto (14 607 szt.) oraz opel astra classic (13 937 szt.)

W rankingu najpopularniejszych marek na polskim rynku brak wyraźnych zmian. Pozycja pierwsza niezmiennie należy do Fiata. Jego udział w rynku na koniec lipca wyniósł 28,32% i był tylko o 0,6% gorszy od czerwcowego. Do końca lipca sprzedano 90 792 modeli fiatów. Na drugim miejscu z liczbą 72 794 znajduje się koncern Daewoo. Kolejne pozycje zajmują: GM-Opel (27 919 aut sprzedanych w 2000 roku), Skoda (21 956 szt.), Renault (18 379 szt.), Volkswagen (12 786 szt.), Peugeot (12 274 szt.) oraz Ford (12 101 szt.).

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas