Wielki karambol w Czechach. Jest nagranie z jego początku!

Nagranie z kamery zamontowanej w samochodzie, pokazuje moment, w którym pojazdy zaczynają na siebie wpadać. Jest przy tym bardzo dobrym przykładem na to, jak należy zachować się w takiej sytuacji.

Samo zdarzenie miało miejsce w czwartek na autostradzie D5 z Pilzna do Pragi, w pobliżu miejscowości Żebrak. Nad Czechami przechodziła wtedy burza śnieżna i nagłe pogorszenie warunków drogowych oraz widzialności, zaskoczyły kierowców. W takich sytuacjach na drogach szybkiego ruchu niewiele potrzeba, żeby doszło do karambolu.

Tak też było i w tym przypadku, a w zdarzeniu uczestniczyło w sumie 36 pojazdów. Przebieg tego dramatycznego zdarzenia można prześledzić na poniższym nagraniu z kamery umieszczonej w jednym z samochodów, który brał udział w karambolu. Widać na nim, że przejrzystość powietrza jest mocno ograniczona, a asfalt widoczny jest tylko na prawym pasie - lewy pokrywa śnieg. Autor nagrania jedzie rozsądnie prawym pasem z prędkością nieznacznie przekraczającą 70 km/h. 

Reklama

Dzięki temu z dużym wyprzedzeniem udaje mu się zahamować, na widok pojazdów blokujących drogę. Udało się to także kierowcy Volkswagena Arteona, który kilka sekund wcześniej wyprzedził go, poruszając się po zaśnieżonej części drogi. Autor nagrania natychmiast odbił na pobocze autostrady, co było jego pierwszą dobrą decyzją. W takich sytuacjach należy właśnie zjechać do krawędzi drogi i zachować odstęp od pojazdów z przodu. Dzięki temu mamy większą szansę, że inny kierowca, który nie zatrzyma się w porę, nie uderzy w nas. Będziemy mieli także możliwość ucieczki do przodu, gdyby mimo to jechał w naszą stronę.

Kilka sekund później życie potwierdziło skuteczność takiego zachowania. Koło samochodu z kamerą przejechał tir, którego kierowcy zabrakło rozsądku podczas jazdy w takich warunkach. Ominął osobówkę dosłownie o włos i z impetem uderzył w pojazdy stojące z przodu.

Autor nagrania natychmiast podjął kolejną dobrą decyzję - wyskoczył z samochodu i ukrył się za barierą energochłonną. W ślad za nim poszły osoby podróżujące białą Skodą Fabią, która zatrzymała się z przodu. Kilka sekund później w ich samochód uderzyła kolejna ciężarówka, której kierowca nie zdążył wyhamować. Gdyby zostali w swoim aucie, mogliby zostać ranni, a także zakleszczeni w pojeździe.

Dlatego właśnie owo nagranie, choć zdecydowanie nie jest przyjemnym widokiem, to doskonały przykład na to, jak prawidłowo zachować się w przypadku karambolu na autostradzie. Zatrzymać się znacznie wcześniej i nie dojeżdżać do już stojących pojazdów, najlepiej w miejscu, w którym jest najmniejsze prawdopodobieństwo, że uderzy w nas inny samochód. A następnie uciekać za bariery energochłonne lub ekrany akustyczne. Pozostając w aucie, narażamy się na poważne niebezpieczeństwo. Tak jak wielu kierowców, którzy brali udział w opisywanym karambolu. Poza tym, że pięć osób zostało rannych w tym zdarzeniu, służby musiały pomagać ludziom zakleszczonym w swoich samochodach.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy