Wieczorny rajd wrakiem po polu? Pomysł wydawał się świetny...

​Młodych ludzi za kierownicą często ponosi fantazja. Szczególnie jeśli podlana jest alkoholem.

Dwóch mężczyzn w wieku 20 i 30 lat, 26-latka i 16-letnia dziewczyna uznali, że całkiem niegłupim pomysłem będzie uruchomienie przeznaczonej do złomowania starej Hondy Accord i pojeżdżenie nią po... polu. Dosłownie po polu. Plan może i wydawał się dobry, ale jak szybko się okazało miał słabe strony.

Rajd po polu. To był pomysł na spędzenie sobotniego wieczoru

Cała historia wydarzała się w sobotni wieczór w jednej z miejscowości w gminie Urzędów na Lubelszczyźnie. Za kierownicą samochodu usiadł 20-latek. Wszystko było w porządku, dopóki młodzieniec jeździł po polu. Jednak gdy próbował zjechać z pola na przylegającą do niego drogę szutrową, jak określiła to policja, "nie dostosował prędkości do panujących warunków", przez co samochód z drogi wyleciał i z dużą siłą uderzył w drzewo.

Reklama

Zabawa "w rajd" zakończyła się więc interwencją policji, pogotowia i straży pożarnej, a główni zainteresowani mają szczęście, że w Hondzie nadal działały poduszki powietrzne. Dzięki temu zostali "tylko" ranni i trafili do szpitala. 

Konsekwencje będą poważne

Policjanci ustalili, że kierujący samochodem 20-latek miał w organizmie ponad promil alkoholu. Sam samochód nie miał oczywiście tablic rejestracyjnych, dopuszczenia do ruchu ani ubezpieczenia.

Za spowodowanie wypadku drogowego pod wpływem alkoholu 20-latkowi może grozić więzienie, wysoka grzywna oraz wieloletni zakaz prowadzenia samochodów. 

Obecnie policja ustala wszystkie okoliczności tego zdarzenia.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy