Więcej opłat za niemieckie drogi

Kierowcy aut ciężarowych będą musieli od 1 lipca 2018 roku płacić za korzystanie ze wszystkich dróg krajowych w Niemczech - postanowił w środę rząd w Berlinie. Obecnie myto obowiązuje tylko na autostradach. Rząd liczy na wpływy w wysokości 2 mld euro rocznie.

Niemiecki minister transportu Alexander Dobrindt powiedział, że decyzja oznacza zmianę systemu finansowania infrastruktury drogowej. Zamiast finansowania z podatków przechodzimy na finansowanie przez użytkowników (dróg) - wyjaśnił.

Projekt ustawy ma trafić niebawem do parlamentu.

Myto dla ciężarówek o tonażu powyżej 7,5 tony obowiązuje obecnie na 13 tys. km autostrad i 2,3 tys. km wybranych dróg krajowych (Bundesstrassen) o czterech pasach ruchu w jednym kierunku.

Po wejściu w życie nowych przepisów myto zacznie obowiązywać na dodatkowych 40 tys. kilometrów dróg. Z wyliczeń rządowych wynika, że liczba pojazdów, które obecnie unikają opłat, korzystając z mniejszych dróg krajowych, wynosi co najmniej 130 tys.

Reklama

Rząd zapowiedział, że do końca 2017 roku przeanalizuje, czy celowe jest objęcie mytem także mniejszych samochodów dostawczych powyżej 3,5 tony oraz autokarów.

Do budżetu państwa z opłat za korzystanie z autostrad wpływa obecnie 4,5 mld euro rocznie. Rząd spodziewa się, że zmiana przepisów spowoduje zwiększenie wpływów o kolejne 2 mld euro.

Obecna decyzja jest kolejnym krokiem w kierunku przerzucenia kosztów utrzymania infrastruktury drogowej na kierowców.

Opłaty za korzystanie z autostrad dla samochodów ciężarowych w Niemczech pobierane są od 2005 roku.

W 2015 roku Niemcy przyjęły ustawę wprowadzającą myto dla wszystkich kierowców samochodów osobowych i pojazdów kempingowych korzystających z niemieckich autostrad i dróg krajowych. Przepisy te nie weszły w życie ze względu na zastrzeżenia Komisji Europejskiej. Kierowcy pojazdów zarejestrowanych w Niemczech mieli dostać pełną rekompensatę poniesionych w związku z tym kosztów poprzez obniżkę podatku od pojazdów drogowych. KE uważa, że niemiecka ustawa nie jest zgodna z unijnym prawem, bo dyskryminuje kierowców ze względu na narodowość.

Z Berlina Jacek Lepiarz

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy