Węgry wprowadziły centralnie sterowane ceny paliw

Węgry zatoczyły koło i wróciły do czasów komunistycznych. W kraju wprowadzono właśnie maksymalną cenę paliwa, które stacjom nie będzie wolno przekroczyć. Czy kolejnym krokiem będą kartki?

Ile może kosztować paliwo na Węgrzech? Tyle, ile powie rząd...
Ile może kosztować paliwo na Węgrzech? Tyle, ile powie rząd... Getty Images

Od poniedziałku cena benzyny 95-oktanowej oraz zwykłego oleju opałowego nie może przekraczać 480 forintów (6,05 zł) za litr. Limit nie dotyczy paliw klasy premium.

Zgodnie z opublikowanym w piątek dekretem rządowym stacjom, które złamią tę zasadę, grozi kara od 100 tys. do 3 mln ft (1260-37 830 zł). Będzie ją można nakładać nawet kilka razy dziennie, jeśli kontrola Narodowego Urzędu Podatków i Ceł (NAV) wykaże dalsze naruszenie limitu.

W poważniejszych przypadkach oprócz kary pieniężnej stacjom grozi zamknięcie na okres od czterech dni do pół roku.

Limitu nie można ominąć zamykając stację, gdyż według dekretu jeśli w ciągu ostatnich trzech miesięcy sprzedawała ona benzynę, to jest zobowiązana sprzedawać ją jeszcze przez kolejne trzy miesiące. Jeśli natomiast stacja nie sprzedawała dotąd benzyny 95-oktanowej i zwykłego oleju opałowego, to jest zobowiązana sprzedawać po limitowanej cenie także paliwo klasy premium.

Na Węgrzech inflacja zbliża się do 6 proc., a ceny paliw wzrosły o 30 proc. od początku roku.

Węgierskie Stowarzyszenie Naftowe (MASZ), reprezentujące większość węgierskich małych sprzedawców paliw, wyraziło niezadowolenie z wprowadzenia limitu, wskazując, że rząd nie rekompensuje straconych przychodów. MASZ zadeklarował, że firmy członkowskie będą przestrzegać nowych przepisów, ale mają nadzieję, że rząd będzie na bieżąco śledzić gospodarcze konsekwencje dekretu i wykaże gotowość do rozmów z podmiotami rynkowymi.

Według obliczeń portalu Telex limity spowodują spadek przychodów węgierskiej spółki naftowej MOL ze sprzedaży paliw najwyżej o 2 proc. rocznie, ale także inne podmioty zapewne nie stracą na nich dużo.

Centralny Urząd Statystyczny (KSH) podał, że inflacja na Węgrzech wyniosła w październiku 6,5 proc. rok do roku. Węgierski Bank Narodowy ocenił zaś, że wzrost cen paliw odpowiada za 1,9 pkt proc. inflacji.

W Polsce sytuacja jest podobna, jak na Węgrzech. Inflacja może sięgnąć 7 proc. w skali roku, a ceny paliw przebijają 6 zł za litr. Oficjalnie rząd PiS nie robi w tej sprawie nic. Natomiast można dostrzec, że na stacjach Orlenu ceny paliw utknęły na 5,99 zł. Paliwo kosztuje tyle nawet na zwykle najdroższych stacjach położonych przy autostradach i drogach ekspresowych.***

Moto flesz. Odcinek 12INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas