Wciąż nie można badać trzeźwości kierowców autobusów
W czerwcu 2020 roku autobus prowadzony kierowcę pod wpływem amfetaminy spadł z wiaduktu w Warszawie. Wówczas okazało się, że przewoźnicy nie mają prawa sprawdzać trzeźwości swoich kierowców. 14 miesięcy później... nic się nie zmieniło.
Prawo nadal nie przewiduje możliwości wyrywkowego badania kierowców na obecność alkoholu oraz narkotyków i innych substancji psychoaktywnych przez pracodawcę.
Przedsiębiorstwo komunikacyjne może wezwać policję, jeżeli jest uzasadnione podejrzenie, że kierowca jest pod wpływem alkoholu. Jednak przepisy nie zezwalają na kontrole wyrywkowe.
- Jeżeli się okazuje, że jest pod wpływem alkoholu to i tak policję jeszcze wzywamy, która swoimi urządzeniami potwierdza stan pracownika i tak się to odbywa - mówi Bogdan Kołciuk, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie. - Przedsiębiorstwa komunikacyjne od wielu lat zabiegają o zmianę przepisów - przypomniał.
Według pracodawców z tej branży dużo prostszym rozwiązaniem byłoby badanie kierowców przed rozpoczęciem pracy. Brak takich kontroli powoduje, że w trasy wyruszają kierowcy, którzy są nietrzeźwi lub znajdują się pod wpływem narkotyków.
Niedawno w Piekarach Śląskich policjanci zatrzymali do kontroli autobus, którego kierowca coś pił. Funkcjonariusze podejrzewali, że może to być alkohol. Wynik kontroli alkotesterem: 1,5 promila alkoholu. Gdyby nie przypadek kierowca jechałby dalej.
W Warszawie dwóch kierowców przewoźnika Arriva, u których wykryto narkotyki, doprowadziło w ubiegłym roku do groźnych wypadków. Przewoźnik zapowiedział wtedy kontrolowanie kierowców oraz poinformowała o wystąpieniu do ministra transportu z wnioskiem wskazującym konieczność zmiany przepisów.
- Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej od dłuższego czasu zabiega o umożliwienie prowadzenia przez pracodawców przesiewowych sprawdzeń wśród kierowców celem niedopuszczania do pracy osób będących pod wpływem alkoholu lub innych niedozwolonych środków. Punktem zwrotnym okazał się ubiegłoroczny, głośny wypadek, udało się wówczas przekonać Rząd do przygotowania zmian legislacyjnych zgodnie z wypracowaną wcześniej przez IGKM koncepcją uwzględnienia tej problematyki w Kodeksie Pracy - twierdzi Marcin Żabicki, dyrektor ds. rozwoju Izby.
Przepisów nadal jednak nie ma.
- Niestety prawie gotowy projekt ustawy utknął w fazie prac uzgodnieniowych. Nie bez znaczenia była też tegoroczna rekonstrukcja rządu, podczas której nie tylko zmienili się ministrowie, ale również zmianie uległa struktura organizacyjna ministerstwa, które prowadzi ten projekt - tłumaczy Żabicki.
Dlatego IGKM ponownie wystąpiła do premiera z apelem o przyspieszenie prac nad nowymi przepisami.
Pismo Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej przesłane do kancelarii premiera:
"W świetle opublikowanych w tym tygodniu wyników kontroli NIK na temat niewystarczających działań organów Państwa w zakresie przeciwdziałania wypadkom powodowanym przez pijanych kierowców, jak i w kontekście ujawnionych w mediach przypadków prowadzenia autobusu przez nietrzeźwych kierowców, Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej zrzeszająca operatorów i organizatorów transportu miejskiego z całego kraju prosi o pilne przyspieszenie prac legislacyjnych prowadzonych przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, dotyczących obowiązku pracownika do poddania się badaniom profilaktycznym wykonywanym przez pracodawców w zakresie kontroli trzeźwości pracowników, a także kontroli na obecność środków działających podobnie do alkoholu w ich organizmach.
Nasze środowisko z jednej strony wyraża satysfakcję z powodu kierunkowego przyjęcia w resorcie zgłaszanej przez nas koncepcji wpisania do Kodeksu Pracy możliwości prowadzenia przez pracodawców profilaktycznych sprawdzeń trzeźwości u zawodowych kierowców, jednocześnie - z drugiej strony - chcemy podkreślić, że niestety mija właśnie 14 miesięcy od głośnego wypadku autobusu prowadzonego przez kierowcę pod wpływem narkotyków i w dalszym ciągu, relatywnie prosta i oczywista zmiana legislacyjna wciąż nie jest wdrożona. Co więcej, nie otrzymaliśmy od MRiPS żadnej oficjalnej informacji na temat zaakceptowania lub odrzucenia naszych uwag do projektu, a zaproszenie do uczestnictwa w organizowanym przez nas na początku września ogólnopolskim spotkaniu branżowym zostało odrzucone.
Dla operatorów i organizatorów transportu publicznego w Polsce to ogromna presja zapewnienie bezpieczeństwa pasażerom, bez odpowiednich narzędzi prawnych. Izba gospodarcza apeluje od wielu lat, że kwestia kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu i środków odurzających jest poważnym problemem społecznym i wymaga dużo bardziej sprawnego i konsekwentnego działania ze strony Państwa."
Do głośnego wypadku autobusu miejskiego linii 186 doszło w Warszawie 25 czerwca 2020 roku na Moście Grota-Roweckiego. Zamiast zmienić pas, kierowca pojechał na wprost i uderzył autobusem w bariery energochłonne. Przegubowy pojazd częściowo spadł z wiaduktu. W wyniku wypadku jedna z pasażerek doznała rozległych obrażeń i zmarła, a kolejna doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Poszkodowanych było też sześć osób, których uszczerbek na zdrowiu biegły chirurg określił jako "średni" i 11 osób z obrażeniami "lekkimi".
Prokuratura zarzuciła kierowcy, 27-letniemu Tomaszowi U. naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz "niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej", co uniemożliwiło mu zahamowanie, a w konsekwencji doprowadziło do katastrofy w ruchu lądowym. W chwili zdarzenia Tomasz U. był pod wpływem amfetaminy i miał porcję narkotyku ukrytą w skrytce kabiny kierowcy.
W lipcu ubiegłego roku inny kierowca Arrivy na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach doprowadził do uderzenia autobusu linii 181 w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została przewieziona do szpitala z ogólnymi obrażeniami. Policja podała, że 25-letni kierowca autobusu był trzeźwy, ale test na narkotyki wykazał w jego organizmie obecność środków odurzających. Mężczyzna został zatrzymany.
Rzeczniczka spółki Arriva Joanna Parzniewska informowała w ubiegłym roku, że kierowcy tego przewoźnika będą sprawdzani na obecność substancji niedozwolonych za kierownicą. Spółka wystąpiła też do ministra o zmianę przepisów.
***