Warszawa nie karze kierowców łamiących zasady Strefy Czystego Transportu? Aktywiści są oburzeni

Paula Lazarek

Warszawska Strefa Czystego Transportu (SCT) działa już od ośmiu miesięcy, ale na razie jest martwym przepisem.
Warszawska Strefa Czystego Transportu (SCT) działa już od ośmiu miesięcy, ale na razie jest martwym przepisem.Bartosz KrupaEast News

Kierowcy jeżdżą bez obaw w warszawskiej Strefie Czystego Transportu

Od 1 stycznia do 10 lutego strażnicy wykryli 541 nieuprawnionych pojazdów. Tylko że zgodnie z warszawskimi przepisami kara grozi dopiero za piąty wjazd, a do tej pory nie przyłapano nikogo, kto przekroczył ten limit.Tomasz Jastrzebowski/Reporter

Aktywiści alarmują, że potrzeba automatycznych kar

Stworzenie bazy pojazdów nieuprawnionych do poruszania się po SCT przy użyciu zaledwie dwóch kamer, a następnie zatrzymanie tych, które wjadą do niej więcej niż 4 razy, graniczy z cudem. Straż Miejska, jako instytucja odpowiedzialna za egzekwowanie przepisów, powinna współpracować np. z Zarządem Dróg Miejskich i wykorzystywać istniejący monitoring miejski – w samej strefie działa ponad 200 kamer, które mogłyby wesprzeć kontrolę. Dodatkowo warto zaangażować pojazdy monitorujące Strefę Płatnego Parkowania Niestrzeżonego. Egzekwowanie przepisów SCT przy pomocy zaledwie dwóch patroli to w praktyce brak kontroli, który podważa sens całej strefy

SCT działa na pół gwizdka. Co dalej?

Czy SCT w Krakowie powinna obejmować całe miasto?Szczepan MroczekINTERIA.PL