W Europie dramat, a w Ameryce? Coraz lepiej
Amerykańska motoryzacja staje na nogi. Koncern Chrysler ogłosił, że we wrześniu osiągnął najlepszy wynik sprzedaży od 5 lat. General Motors i Ford również radzą sobie bardzo dobrze.
Chrysler sprzedał we wrześniu ponad 140 tysięcy aut, czyli o 12% więcej niż we wrześniu roku ubiegłego. Tak dobrego wyniku amerykańska firma nie notowała od września 2007 roku.
Wzrost sprzedaży dotyczy wszystkich marek koncernu - Chrysler, Jeep, Dodge, RAM a także Fiata, z którym Chrysler tworzy alians.
Dyrektor działu sprzedaży Chryslera Reid Bigland jest przekonany, że kolejne miesiące również będą dobre dla jego koncernu. Przede wszystkim ze względu na niskie stopy procentowe, niezły stan amerykańskiej gospodarki i lepszą jakość sprzedawanych aut.
W 2008 roku amerykańskie koncerny motoryzacyjne znalazły się na krawędzi bankructwa. General Motors i Chrysler skorzystały z rządowych kredytów ratunkowych, pozbyły się nierentownych marek i zamknęły część zakładów, ponadto Chrysler utworzył alians z Fiatem (prezesem obu koncernów jest Sergio Marchionne). Restrukturyzację bez pomocy państwa przeszedł Ford. Obecnie wszystkie trzy amerykańskie koncerny są dochodowe, a klienci dużo lepiej oceniają produkowane przez nie auta.
Obecnie doszło do paradoksalnej sytuacji. Załamanie sprzedaży przeżywa rynek europejski, a największe problemy mają firmy, które właśnie na Starym Kontynencie skupiały swoją działalność. Fiat, który trzy lata temu uratował Chryslera, otwarcie przyznaje, że teraz unika bankructwa wyłącznie dzięki amerykańskiemu koncernowi. Do Włochów należy ponad 60 proc. akcji Chryslera.