W Bydgoszczy nie wyjechały autobusy i tramwaje. Strajk w MZK
Głównym postulatem strajkujących pracowników jest podwyżka płac. Strajk spowodował, że kursują wyłącznie linie autobusowe, które obsługuje prywatny przewoźnik.
Pracownicy nie nazywają swoich działań strajkiem, ale buntem oddolnym. Jego główną przyczyną są pieniądze. Negocjacje dotyczące wysokości podwyżek toczyły się już od kilku miesięcy. Ostatecznie kierowcy, dostali podwyżkę 200 złotych, choć starali się o podniesienie zarobków o 600 złotych. Dzisiaj walczą o wyższą kwotę. Ich postulatem jest podwyższenie wynagrodzenia o 1000 złotych, co ma związek, jak tłumaczą, z rosnącymi cenami, spowodowanymi przez szalejącą inflację. Kierowcy domagają się także zmiany na stanowisku prezesa MZK. Obecnemu zarzucają niegospodarność, o czym poinformował na antenie Polsat News ich przedstawiciel, Andrzej Arndt.
Akcja rozpoczęła się dziś, tuż po godzinie 3:00. Dwa autobusy zostały ustawione w taki sposób, żeby zablokować wyjazd z głównej zajezdni MZK, znajdującej się na ulicy Inowrocławskiej. Po pewnym czasie na spotkanie z nimi przybył prezes spółki Andrzej Wadyński. Skrytykował on całą sytuację. Zgodnie ze słowami prezesa, cytowanymi przez Polskie Radio PiK, powiedział on, że niewyjechanie dziś na ulice miasta to w jego ocenie najgorszy krok, jaki mogli wykonać kierowcy.
Z kolei na stronie Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy pojawił się komunikat o utrudnieniach spowodowanych akcją, w którym można przeczytać, że ‘’Bydgoszczanie zostali zakładnikami w nielegalnym strajku". ZDMiKP podkreśla jednocześnie, że nie jest stroną tego i jakiegokolwiek innego sporu. Zapewnia też, że wystąpił do MZK o przeprowadzenie działań, które mają umożliwić zapewnienie ciągłości funkcjonowania transportu publicznego. Również władze miasta nie poczuwają się do odpowiedzialności za to, co dzieje się w relacji kierowców z MZK. Jak informuje ratusz, realizowane są wszystkie płatności, do których zobowiązuje umowa między ZDMiKP i MZK.
Brak podwyżek jest szczególnie odczuwalny w czasach szalejącej inflacji. Cytowani przez Polskie Radio PiK kierowcy informują, że nie tylko nie podniesiono płac, ale też wstrzymano urlopy na żądanie. Z kolei anonimowi rozmówcy Tygodnika Bydgoskiego, zaznaczają, że brak podwyżek nie wynika z braku środków, na co wskazują pojawiające się informacje o planowanym zakupie nowego taboru.
Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy informuje ponadto, że na swoje trasy nie wyjechały autobusy oraz tramwaje obsługujące linie o numerach 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 52, 54, 57, 59, 60, 61, 64, 65, 68, 71, 74, 77, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, ZaT i ZaT8. Funkcjonują wciąż linie autobusowe o numerach 51,53,55, 56, 58, 62, 67, 69, 73, 76 i 85, które obsługuje Irex Trans.
***