Volvo obchodzi urodziny. Jak to się zaczęło?

Około pięć kilometrów od ścisłego centrum Goeteborga funkcjonuje fabryka samochodów w Lundby. Dokładnie 14 kwietnia z 1927 roku jej mury opuścił model OV4 Jakob - auto, które zapoczątkowało historię marki Volvo. 14 kwietnia 2020 roku firma skończyła 93 lata.

W początku ubiegłego wieku motoryzacja w Europie była wciąż na bardzo wczesnym etapie rozwoju. W wielu krajach działały setki małych warsztatów, które wytwarzały krótkie serie samochodów, motocykli, maszyn i rowerów. Większość z nich zniknęła bez śladu, zmieciona przez falę kryzysu końca lat dwudziestych.

Na szczęście model OV4 nie podzielił losu wielu współczesnych sobie pojazdów. Samochód dał początek firmie, która stała się jedną z najsilniejszych marek w Szwecji. Droga do sukcesu nie była jednak usłana różami...

Reklama

W tamtych czasach większość samochodów miła otwarte nadwozie. Kabriolet - podobnie jak dzisiaj - świadczył m.in. o kondycji finansowej właściciela. Nie chodziło jednak o "szpan", ale o to, że pozbawiona dachu karoseria była, po prostu, tańsza! Nie można zapominać, że samochody bazowały wówczas na ramach, wiec ich nadwozia nie były elementami nośnymi. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak sprawdzało się takie nadwozie w kraju takim jak Szwecja, na kilkadziesiąt lat przed wystąpieniem efektu cieplarnianego...

Nie dziwi więc, że model OV4 szybko ewoluował. Nie tylko zaczęto budować na jego podwoziu wersje zamknięte, ale także model ciężarowy i autobus. Gama oferowanych wariantów nieustannie się rozrastała i firma szybko osiągnęła skalę produkcji wyrażaną w setkach aut rocznie.

Mimo tego, do wybuchu II wojny światowej, roczna produkcja pojazdów Volvo nie przekroczyła pułapu 2000 aut. Rozkwit marki nastąpił dzięki niepozornemu modelowi PV444, który debiutował w 1944 roku. Właśnie ten samochód spowodował, że lokalna firma zamieniła się w globalną fabrykę.

Model PV444 i PV544 otworzyły Szwedom drogę do zdobywania rynków w Europie, ale także w USA i na innych kontynentach. Jego wszechstronność i solidna konstrukcja sprawiły, że firma osiągnęła skalę produkcji rzędu dziesiątek, a potem setek tysięcy aut rocznie! Właśnie ten pojazd położył podwaliny pod późniejszy sukces komercyjny takich ikon szwedzkiej motoryzacji, jak model Amazon czy serie 100 i 200. Dzięki takim autom, a także rodzinnym limuzynom serii 700 i 900, Volvo do lat 90-tych ugruntowało swoją reputację, jako producent samochodów bezpiecznych i trwałych.

Schyłek lat 90. w branży motoryzacyjnej było dość burzliwy. Amerykanie, a ściślej - Ford - wykupili tę część Volvo, która wytwarzała samochody osobowe i to oni, wraz z ekipą z Goeteborga, pisali jej historię w latach 1999-2009. Do najlepszych projektów tego okresu można śmiało zaliczyć pierwszą generację XC90 oraz pierwszą generację modelu XC60.

Niestety, dla motoryzacji były to trudne czasy - z branżowej mapy świata znikały kolejne marki. Gdy ta gałąź gospodarki pogrążała się w kryzysie, w 2008 roku, Amerykanie postanowili pozbyć się swoich europejskich marek. W 2009 roku Volvo trafiło w ręce chińskiej firmy Geely.

Chociaż wielu wieszczyło wówczas koniec szwedzkiej legendy, z perspektywy czasu wiemy, że był dla marki wymarzony scenariusz. Wtedy jednak przejęcie firmy Volvo przez mało znanego gracza z Państwa Środka budziło sporo pytań i nie brakowało osób wieszczących jej rychły upadek. Nowy właściciel z zapałem zabrał się jednak do restrukturyzacji firmy. W kilka lat Volvo całkowicie uniezależniło się od technologii poprzedniego właściciela. Własne platformy podłogowe, własne silniki i świeży design odbudowały pozycję marki w segmencie premium. Firma Volvo wymieniła wszystkie modele w ofercie, podwoiła swoją sprzedaż i zwiększyła liczbę fabryk z dwóch do sześciu.

Volvo w 2019 roku sprzedało na całym świecie 700 000 aut. Szwedzi mogą więc z dumą zdmuchnąć 93 świeczki, mając pewność, że doczekają się wielu kolejnych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy