Volkswagen o przyszłości Tiguana. W lecie pojawią się zmiany
Pandemia koronawirusa przeniosła nas do innej rzeczywistości. Wirtualne salony samochodowe, sprzedaż aut przez Internet, wirtualne zwiedzanie fabryk... A wczoraj uczestniczyliśmy w wideokonferencji, podczas której Hendrik Muth, szef zespołu produktu marki Volkswagen, przekazał kilka informacji na temat zbliżającego się facelitingu Tiguana.
Odświeżony niemiecki SUV pojawi się latem tego roku. Zmiany stylistyczne mają być widoczne na pierwszy rzut oka, bowiem obejmą wygląd zarówno przedniej, jak tylnej części nadwozia. Standardowym wyposażeniem staną się reflektory oparte na technologii LED.
Tiguan otrzyma nowy system informacji i rozrywki MIB3, nowych asystentów, czuwających nad bezpieczeństwem i komfortem podróżowania, oraz zmodernizowane, oszczędniejsze silniki. Będzie pojazdem, jak to dzisiaj mawiają specjaliści od marketingu, w pełni "connected", czyli połączonym za pośrednictwem Internetu z cyberprzestrzenią, co pozwoli zaoferować użytkownikom różnego rodzaju usługi online.
Prezentacja, którą obejrzeliśmy wraz z kilkudziesięcioma innymi dziennikarzami z całego świata, nosiła tytuł "The Tiguan. Success Story". Nie bez powodu, bowiem wspomniany model jest obecnie największym globalnym bestsellerem marki z Wolfsburga. W ubiegłym roku sprzedał się w liczbie 910 926 egzemplarzy, wyprzedzając takie przeboje, jak Polo/Virtus (706 052 sztuki) i Golf (679 351).
Tiguan zadebiutował w 2007 r. i doskonale wpisał się w przybierającą stale na sile i rozprzestrzeniającą się na wszystkie kontynenty modę na kompaktowe SUV-y. Obecnie jest w tym segmencie numerem 1 w Europie, a w skali całego świata mieści się w pierwszej trójce. W USA w ubiegłym roku nabywców znalazło prawie 110 000 egzemplarzy, a w Chinach 255 000.
Tiguan jest produkowany w czterech fabrykach: w macierzystym Wolfsburgu, w rosyjskiej Kałudze, meksykańskich zakładach w Puebla i chińskim Szanghaju. Jak to obrazowo przedstawiono, co 35 sekund z ich taśm montażowych zjeżdża nowy samochód. 2495 dziennie.
Na rynkach pozauropejskich szczególną popularnością cieszy się model przedłużony - w Europie znany jako Tiguan Allspace, w Chinach Tiguan L, a w Stanach Zjednoczonych po prostu Tiguan, bo nie ma tam krótszej alternatywy. Góruje on nad wersją podstawową długością (4701 mm - plus 215 mm), rozstawem osi (2787 mm - plus 110 mm) i pojemnością bagażnika (760 wobec 615 litrów). No i może mieć 7 miejsc siedzących...
Na powiększonego Tiguana przypada 55 proc. całej produkcji tego modelu. On też zostanie poddany w najbliższym czasie liftingowi.
Uczestniczących w wideokonferencji dziennikarzy interesowało, czy w przyszłości Tiguan otrzyma napęd elektryczny. Otóż nie, pozostanie samochodem spalinowym, ewentualnie hybrydą (w wersji PHEV, czyli z możliwością podładowania baterii ze źródła zewnętrznego, ma pojawić się w Europie w 2021 r.; wyłącznie "na prądzie" przejedzie 50 km). Rolę "elektryka" w koncernie weźmie na siebie inny model SUV-a, zbudowany na platformie MEB.
- Są różne kraje, różni klienci, różne oczekiwania... - stwierdził Hendrik Muth.
Grając na globalnym rynku trzeba zachować maksymalną elastyczność i różnorodność oferty.