Volkswagen Atlas przeszedł modernizację

Największy z obecnie oferowanych SUVów Volkswagena doczekał się face liftingu i został zaprezentowany na salonie w Chicago. Zmiany są bardzo kosmetyczne.

Ponad pięciometrowy model Volkswagena zadebiutował na rynku pod koniec 2016 roku. Zaprezentowaną właśnie odświeżoną wersję najłatwiej jest poznać po zmienionym pasie przednim z nieco ciekawiej wyglądającymi reflektorami (nie są już prostokątne). Nieco inny jest także grill oraz zderzak ze srebrną listwą w dolnej części.

Zmiany przeprowadzone z tyłu wymagają jeszcze lepszej spostrzegawczości. Światła zachowały swój kształt, ale mają teraz inne "wnętrze". W zderzaku pojawiła się listwa świateł odblaskowych, ciągnąca się na całą szerokość samochodu, a ozdobne końcówki wydechu mają nieznacznie inny kształt. Co ciekawe, przeprojektowane zderzaki wydłużyły samochód o nieco ponad 7 cm.

Reklama

Face lifting we wnętrzu ograniczył się do zastosowania nowej kierownicy (łudząco podobnej, ale ze srebrnym wykończeniem i nieco innym układem przycisków), a także nowej elektroniki pokładowej. Wirtualne zegary mają teraz nieco inną grafikę, a system multimedialny zyskał kilka usług on-line w tym funkcję hot spota, z którym można połączyć do czterech urządzeń. Korzystanie z tych funkcji będzie bezpłatne przez pięć lat.

Lista wyposażenia odświeżonego Atlasa obejmuje też trójstrefową klimatyzację, wentylowane przednie fotele, nagłośnienie Fendera oraz zestaw systemów asystujących kierowcy w tym asystenta jazdy w korku. Pod maską znajdziemy, tak jak dotychczas, jednostkę 2.0 TSI o mocy 238 KM oraz wolnossące 3,6 l, generujące 280 KM.

Zmodernizowany Volkswagen Atlas pojawi się u dilerów wiosną. Tak jak do tej pory, dostępny będzie tylko na rynku północnoamerykańskim (w Azji występuje jako Teramont).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama