Używane auta coraz droższe. Bez 40 tys. zł w kieszeni nie podchodź
Mediana ceny samochodu używanego w czerwcu 2024 roku przełamała psychologiczną barierę 40 tys. zł. Za używane auto płaciliśmy "średnio" aż 40 900 zł. Pocieszający może być jednak fakt, że wraz ze wzrostem cen spada średni wiek sprzedawanego w Polsce na rynku wtórnym samochodu.
Takie informacje płyną z najnowszej analizy sieci komisów AAA Auto, która monitoruje niemal wszystkie ogłoszenia dotyczące sprzedaży samochodów na rynku wtórnym, jakie publikowane są w polskim internecie. Wynika z niej, że początek wakacji sprzyja inwestycjom w "nowe" cztery kółka.
Jeszcze w maju bieżącego roku mediana ceny samochodu używanego w Polsce wynosiła 34 900 zł. Statystyczne oferowane wówczas do sprzedaży auto liczyło sobie 11,1 roku i - przynajmniej według danych deklarowanych przez sprzedających - miało przebieg 175 496 km.
W czerwcu sytuacja uległa zmianie. Wraz ze wzrostem liczby ogłoszeń (249,9 tys. ogłoszeń w maju do 251,8 tys. ogłoszeń w czerwcu) zmienił się również statystyczny obraz oferowanego na sprzedaż samochodu.
Statystyczny obraz samochodu używanego szukającego nowego właściciela w czerwcu przedstawiał się następująco:
- mediana wieku - 10,1 roku,
- mediana przebiegu - 160 tys. km.
Różnica rocznika nie pozostała bez wpływu na medianę ceny. W czerwcu statystyczny samochód używany w Polsce wystawiany był na sprzedaż za kwotę aż 40 900 zł. Aż 48 proc. ogółu ogłoszeń dotyczyło aut napędzanych silnikami benzynowymi.
W czerwcu byliśmy też świadkami innego zjawiska. Pierwszy raz w historii udział ogłoszeń dotyczących sprzedaży używanych samochodów elektrycznych zbliżył się do 1 proc. rynkowego ogółu. Niewielka popularność elektryków to wypadkowa obaw dotyczących użyteczności (zasięg) i zaporowych - przynajmniej jak na kieszenie statystycznych Polaków - cen. W czerwcu mediana ceny używanego samochodu z napędem elektrycznym wynosiła aż 129 tys. zł, czyli przeszło trzykrotnie więcej niż w przypadku auta spalinowego.
Przepaść cenowa wynika m.in. z różnicy wieku, co jednak nie zmienia faktu, że zakup samochodu elektrycznego wykracza daleko poza finansowe możliwości większości polskich kierowców.