Wygląda na to, że czasy bezkarności piratów drogowych, którzy korzystając z CB za nic mają przepisy, dobiegają końca.
W przyszłym tygodniu, Komisja Europejska debatować ma nad możliwością wprowadzenia czasowych pozwoleń na użytkowanie urządzeń nadawczo odbiorczych pracujących na częstotliwościach od 26,96-27,41 MHz.
Pasmo to oznaczane jest często jaki "citizen band" czyli tzw. pasmo obywatelskie, na którym pracują wszystkie sprzedawane w krajach Unii Europejskiej radia CB.
Wniosek wprowadzenia specjalnych, czasowych pozwoleń na użytkowanie tego typu urządzenia przedłożył niemiecki eurodeputowany Hans Witz. Europoseł nie ukrywa, że do napisania swojej interpelacji skłoniły go częste wizyty w Polsce, w czasie których zaobserwował nagminne łamanie przepisów drogowych przez samochody wyposażone w charakterystyczne długie anteny.
W jednym z wywiadów dla niemieckiej prasy Witz podkreśla, że nauczył się już rozszyfrowywać zamiary kierowców. "Jeśli pędzące na złamanie karku auto z długą anteną nagle hamuje, wiadomo, że w pobliżu spotkać można patrol policji drogowej".
Poseł zauważył, że na takiej postawie kierowców cierpią nie tylko lokalne budżety, ale przede wszystkim poziom drogowego bezpieczeństwa. Szybka jazda wpływa również niekorzystnie na zwiększone zużycie paliwa. Eurodeputowany chce, by każde mobilne radio CB musiało być zgłaszane w urzędzie miasta lub gminy i rejestrowane na konkretną osobę. Jeśli model radia spełnia wymagania homologacyjne, a właściciel ma ukończone 18 lat, nie powinno być problemu z uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie.
Problem w tym, że dokument ma być wydawany odpłatne, eurodeputowany chce, by koszt uzyskania rocznego pozwolenia wynosił 350 euro. Kierowca użytkujący radio CB bez wymaganego pozwolenia miałby zostać ukarany mandatem w wysokości 500 euro.
Jeśli pomysł Witza spotka się z aprobatą Komisji Europejskiej jeszcze w kwietniu może trafić pod głosowanie. Niewykluczone, że nowe przepisy dotyczące CB zaczną obowiązywać jeszcze przed końcem roku.
