Ursus matiz?

Polski przemysł motoryzacyjny ma się dość kiepsko. Czy jest szansa na to, aby podniósł się z kryzysu? Nasz Czytelnik ma pomysł na uratowanie tego sektora.

article cover
INTERIA.PL

Proponuje wypromowanie w Polsce marki "Ursus". Zresztą sami przeczytajcie jego list, który dotarł do naszego serwisu.

Już od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem napisania paru zdań na temat sytuacji polskiego przemysłu motoryzacyjnego, szczególnie w związku z faktem poszukiwania inwestora dla FSO-Daewoo. Polski rząd zdaje się nie zdawać sobie sprawy co ma do zaoferowania, a co ewentualnie inwestor chciałby kupić.

Rząd próbuje sprzedać zadłużone po uszy przedsiębiorstwo zajmujące się usługowym montażem samochodów (z przeczytanych przeze mnie artykułów wynika jasno iż FSO-Daewoo nie ma praw do projektu ani marki produkowanych przez siebie samochodów). Ewentualny inwestor chciałby najlepiej zakupić firmę z nowoczesną fabryką, dobrym (czytaj dobrze sprzedającym się) modelem samochodu, rozpoznawalną marką, czyli kupić rynek zbytu.

W obecnej chwili z wymienionych punktów mamy tylko nowoczesna fabrykę. Fabrykę jednak - i to nawet nowocześniejszą - w dzisiejszych czasach może sobie każdy liczący koncern wybudować gdzie chce (patrz inwestycja Toyoty i Peugeota w Czechach). By ktoś chciał kupić polską fabrykę musiałaby być ona sprzedana za ułamek wartości, i tak też rozumowali Panowie z Rovera. Biorąc jednak pod uwagą iż nie posiadają gotówki (Rover został przejęty chyba w 2000 roku za symbolicznego funta i według planów ma przynosić do końca 2004 roku straty) zaproponowali przejecie za prawa do znaku (rozpoznawalność tej marki przed całym szumem w mediach była w Polsce znikoma) i technologii Rovera 45 (czytaj Hondy Civic model roku 1994) co wycenili na 750 mln. Na pocieszenie polska spółka miała by jeszcze ponosić część kosztów reklamy samochodów Rover w Polsce i na świecie. Całą koncepcja upadła jednak za sprawą audytu zleconego przez banki wierzycieli. Tyle narzekania i czarnowidztwa. Daewoo-FSO to firma produkująca (na razie usługowo) dwa dość nowoczesne modele samochodów w ilości około 40 tys. szt. rocznie. W podobnej sytuacji na świecie są trzy firmy: Dacia (41 tys.), Tata (54 tys) i Samsung (68 tys.). Każda z tych firm produkuje podobną ilość samochodów, posiada własną - choć rozpoznawalną tylko lub głównie na rynku lokalnym - markę, oraz bazuje na starych technologiach przejętych od innych firm: Tata zakup technologii na Fiata Punto od Fiata, Dacia technologia od Renault, Samsung technologie od Nisana. Każda z tych firm rozwija się i planuje ekspansję !!!.

W sierpniowej prasie (...) pojawiały się wiadomości o pracach rządu nad koncepcją przejęcia praw i dalszej produkcji samochodów Daewoo Lanos i Matiz pod własną marką (podobnie zrobili Anglicy tworząc na bazie Rovera samochody MG, Francuzi Samsunga na bazie Nissana). Takie posuniecie jest racjonalne (i nie nazbyt drogie) zarówno dla próby samodzielnego funkcjonowania jak i poszukiwania inwestora. Oferowana wówczas do sprzedaży firma posiadałaby moce produkcyjne, dość nowoczesny produkt i własną markę.

Pozycjonując tę markę jako wytwórnię tanich i prostych samochodów wchodzimy na rynek który opuściły niedawno samochody japońskie i powoli opuszczają samochody koreańskie. To właśnie na ten rynek skierowane mają tyć Skody i Dacie. Inwestycją w takie marki teoretycznie zainteresowane mogą być jedynie takie firmy, które nie posiadają jej dotychczas w swojej ofercie: Honda, Toyota, Rover, Peugeot. Koncepcja tworzenia własnej marki nie powinna być alternatywą (jak to sugerowała prasa) dla wejście inwestora, lecz jej wzmocnieniem. Polski nie stać na stworzenie i wypromowanie nowej marki nawet tylko na rynku lokalnym, dlatego powinna sięgnąć do historii podobnie jak zrobiła to nowopowstała fabryka motocykli Junak. Taką marką jest w Polsce tylko URSUS. Pomysł użycia marki URSUS ma wbrew pozorom wiele zalet: mało która marka samochodowa może pochwalić się tak barwną (posag 7 panien) i długą historią -1893, biorąc pod uwagę współistnienia Ursusa i PZInż można odwoływać się do niemal wszystkich grup produktów: ciężarówki, autobusy, samochody dostawcze, motocykle i samochody osobowe (PZInż LS), pozytywne skojarzenia z nazwą - silny niedźwiedź i siłacz z "quo wadis" negatywne skojarzenia z przemysłem ciągnikowym (do czego zredukowano te markę po wojnie) można niwelować porównaniem z Lamborghini, dobra baza do tworzenia nowych wersji logo i elementów wzornictwa auta , samochody produkowane pod marką URSUS nie były by obciążone opłatą za użycie znaku Daewoo (która podobno ma wynosić 500 USD) Pomysł ten na pewno wywoła w pierwszej fazie ostre kontrowersje, ale dzięki temu będzie powszechnie znany.

Faktem który dodatkowo przemawia za realnością powodzenia takich działań jest funkcjonowanie nowej firmy w Lublinie - Andoria Mot. Jeżeli firmie o której jeszcze niedawno nikt nie słyszał a jej właścicielem jest przedsiębiorstwo na skraju bankructwa, udało się pozyskać zaufanie klientów

to dlaczego to samo nie miało by się udać przedsiębiorstwu z historyczną, rozpoznawalną marką, dobrą kondycją finansową i stabilnym akcjonariatem (Skarb Państwa i największe polskie banki).

Wprowadzanie nowej marki należało by rozpocząć od produkcji Lublinów Honkerów po marką Ursus. Biorąc pod uwagę docelową grupę klientów (małe miasteczka i wsie), możliwość rozszerzenia sieci sprzedaży o dealerów Ursusa, oraz pozyskanie stabilniejszego akcjonariusza (od bankrutującej Andorii) mogło by to spowodować nawet wzrost sprzedaży. Skutkiem tego posunięcia byłoby całkowicie nowe postrzeganie marki URSUS przez nabywców. Duże znaczenie dla powodzenie całego projektu ma też fakt istnienia silnego i rozbudowanego Ośrodek Badawczo-Rozwojowy (OBR) w lubelskich zakładach.

Wszystkie artykuły o Roverze wspominają, iż podźwignął się on tylko dzięki współpracy władz, mediów, banków i załogi. W ciężkich czasach w Polsce powstawała twórczość; "ku pokrzepieniu serc"; czy tej roli obecnie nie powinny przejąć media; co na to INTERIA !!!, a może konkurs dla grafików na projekt przeróbki Lanosa, Matiza i Honkera w barwach URSUSA z wykorzystaniem przedwojennych zdjęć URSUSA i PZInz, lub ankieta (lub czatu) na temat czy polski przemysł motoryzacyjny powinien utrzymać własną markę (URSUS) i szukać inwestora jak Skoda, Dacia i Samsung. Jako wiodący serwis motoryzacyjny wraz z zaprzyjaźnionym radiem RMF macie olbrzymie możliwości oddziaływania na rząd i społeczeństwo. Byłbym bardzo szczęśliwy gdyby wasz serwis był miejscem wymiany opinii i pomysłów dla czytelników.

P.S. W roku 1893 w Warszawie przy ulicy Siennej 15, trzech inżynierów: Emil Schonfeld, Kazimierz Matecki, Ludwik Rossman oraz czterech przedsiębiorców: Ludwik Fijałkowski, Stanisław Rostkowski, Aleksander Radzikowski i Karol Strassburger założyło przemysłowe towarzystwo udziałowe produkujące armaturę (późniejszego URSUSA). Kapitałem założycielskim towarzystwa był posag siedmiu panien - córek wspomnianych założycieli. Odbudowanie znaczenie tej marki w tym roku byłby pięknym prezentem na 110 urodziny.

Co sądzicie o tym pomyśle?

Polecamy też artykuł p.t.Clic - Feniks polskiej motoryzacji?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas