Uroki ściany wschodniej...
Rozpoczęły się wakacje. Polacy gromadnie zaczęli opuszczać miasta i wyjeżdżają na urlopy. Pół biedy, jeśli za cel swojej podróży obrali znane miejscowości wypoczynkowe. Gorzej, jeśli postanowili odkrywać uroki tzw. ściany wschodniej.

Mogą bowiem wtedy trafić na drogę wojewódzką nr 843, łączącą dwa dawne miasta wojewódzkie - Zamość, zwany "Perłą Renesansu", "Miastem Arkad" i "Padwą Północy" oraz Chełm. (ZOBACZ galerię polskich dziur).
Wnioski z takiej wyprawy mogą płynąć tylko jedne. Miasta może i mamy ładne, ale już wiodące do nich drogi natychmiast przywodzą na myśl skojarzenia z krajami Trzeciego Świata, gdzie najlepszym pojazdem do podróżowania jest samochód terenowy.

Kierowca takiej "terenówki" jadący wspomnianą drogą wojewódzką 843 poczuje się jak w swoim żywiole. Nieustanne wertepy, mniejsze i większe dziury, a nawet konieczność omijania poboczem największym przeszkód to przecież dla niego chleb codzienny?