Uraził kierowcę ciężarówki. Bardzo tego pożałował...

W Polsce utarło się powiedzenie ”szanuj szefa swego, możesz mieć gorszego”. Pracodawcy rzadko zdają sobie jednak sprawę, że działa ono w również w drugą stronę...

W widowiskowy sposób przekonał się o tym właściciel pewnej firmy transportowej z Chicago. Jeden z jego kierowców postanowił zakończyć burzliwą dyskusję z szefem taranując ciężarówką należące do właściciela Ferrari GTC4 Lusso...

Z doniesień amerykańskich mediów wynika, że kierowca zatrudnił się w firmie zaledwie na cztery dni przed incydentem. Szefowi nie spodobała się jego roszczeniowa pozycja - mężczyzna miał dostać ataku wściekłości, gdy okazało się, że zamiast najnowszego ciągnika siodłowego z 2020 roku otrzymał do jazdy używanego "trucka" rocznik... 2019. Mężczyzna zdołał wykonać dla firmy zaledwie jeden kurs. Szef uznał, że kierowca słabo sobie radzi i postanowił zakończyć współpracę w - tu cytat - "cywilizowany sposób".

W trakcie rozmowy skruszony kierowca miał prosić właściciela o drugą szansę, ale ten pozostał nieugięty. Atmosfera szybko zrobiła się nieprzyjemna, a zwolniony mężczyzna na odchodnym zapytał jeszcze, czy stojące na firmowym parkingu Ferrari należy do właściciela firmy. Ten, na swoje nieszczęście, przytaknął. Po tej informacji mężczyzna rzucił się do drzwi wykrzykując kilka obraźliwych słów i wsiadł do kabiny pierwszego ze stojących na placu zestawów. Były szef starał się jeszcze wyciągnąć kierowcę z ciężarówki, ale gdy ten uruchomił silnik i ruszył, mężczyzna musiał uciekać, by samemu nie wpaść pod koła.

Reklama

Egzekucja Ferrari przebiegać miała w dwóch etapach. Po pierwszym uderzeniu kierowca nie był zadowolony z efektów swoich działań. Cofnął, wziął większy rozpęd, i zatrzymał się dopiero, gdy cały przód włoskiego pojazdu udało mu się wprasować pod przód potężnego ciągnika Volvo.

W tym czasie właściciel firmy wezwał oczywiście policję. Mundurowi pojawili się na placu zanim jeszcze rozwścieczony kierowca skończył pastwić się nad Ferrari. Mężczyzna został szybko obezwładniony i trafił do aresztu. Miał sporo szczęścia - warto bowiem przypomnieć, że w 2013 roku w stanie Illinois przywrócono prawo do powszechnego posiadania broni palnej...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy