Uciekał i próbował potrącić policjanta!

Małopolscy policjanci zatrzymali po pościgu pijanego 25-latka, który kierując autem nie zatrzymał się do kontroli drogowej, a następnie próbował potrącić interweniującego funkcjonariusza. Za trzy przestępstwa grozi mężczyźnie do 10 lat więzienia. 25-latek został tymczasowo aresztowany.

Małopolscy policjanci zatrzymali po pościgu pijanego 25-latka, który kierując autem nie zatrzymał się do kontroli drogowej, a następnie próbował potrącić interweniującego funkcjonariusza. Za trzy przestępstwa grozi mężczyźnie do 10 lat więzienia. 25-latek został tymczasowo aresztowany.

Jak poinformował w środę rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, do zdarzenia doszło w sobotę w miejscowości Biały Kościół k. Krakowa, kiedy policjanci drogówki próbowali zatrzymać do kontroli drogowej kierowcę fiata punto, który przekroczył dopuszczalną prędkość o 25 km/h.

25-letni mieszkaniec gminy Skała, mimo wydawanych przez funkcjonariuszy sygnałów nakazujących zatrzymanie się, przyspieszył i próbował potrącić jednego z policjantów. Ten gwałtownie odskoczył w bok, przez co doznał urazu kolana.

Podczas pościgu pirat drogowy nie reagował na sygnały świetlne oraz dźwiękowe wzywające go do zatrzymania samochodu i popełniał kolejne naruszenia prawa - wyprzedzał kolumnę pojazdów na skrzyżowaniu oraz przekroczył linię podwójną ciągłą, zmuszając auta jadące z naprzeciwka do gwałtownego hamowania i zjeżdżania na pobocze.

Reklama

W końcu policjanci wyprzedzili fiata, zajechali mu drogę i zmusili do zatrzymania, a następnie wyciągnęli kierowcę z pojazdu. Mężczyzna był pijany - miał ponad 2,5 promila. Miał także zatrzymane prawo jazdy za wcześniejszą jazdę po pijanemu.

25-latek usłyszał trzy zarzuty: czynnej napaści na funkcjonariusza ze spowodowaniem uszczerbku na jego zdrowiu, niewykonania polecenia zatrzymania pojazdu oraz prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Dodatkowo odpowie też za popełnione wykroczenia drogowe. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na miesiąc. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 10 lat więzienia.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy