Toyota poczeka w sprawie Glocka
Kierowca Toyoty, Timo Glock uległ poważnemu wypadkowi podczas sobotnich kwalifikacji do GP Japonii. Włodarze teamu nie podjęli jeszcze decyzji czy Niemiec będzie mógł wystartować w niedzielnym wyścigu.
Do zdarzenia doszło podczas drugiej sesji kwalifikacyjnej. Glock wypadł z toru i na pełnej szybkości uderzył w bandę. Natychmiast został przetransportowany do szpitala.
- Z jednej strony jesteśmy zniesmaczeni, że Timo nie zakwalifikował się do decydującej fazy kwalifikacji, a z drugiej strony cieszymy się, że z jego zdrowiem wszystko w porządku, a to jest ważniejsze od wyniku - oświadczył dyrektor Toyoty Pascal Vasselon - Trudno ocenić to zdarzenie, tym bardziej, że nic nie wskazywało, by na torze działo się coś niezwykłego.
Decyzja w sprawie występu Glocka zapadnie najpóźniej w niedzielny poranek. Jeśli nie będzie on zdolny do jazdy, wówczas jego miejsce zajmie trzeci kierowca teamu Kamui Kobayashi, który już zastępował przeziębionego Niemca w trakcie piątkowych treningów.