Tomasz Kuchar po Rajdzie Szwecji

Polska załoga Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak jadąca Fordem Focusem WRC ukończyła Rajd Szwecji na 16 miejscu. Podczas ostatniego etapu rajdu Kuchar ze Szczepaniakiem jechali zdecydowanie szybciej niż poprzedniego dnia.

Tomasz Kuchar na trasie
Tomasz Kuchar na trasieInformacja prasowa (moto)

Na poszczególnych odcinkach specjalnych plasowali się przed kilkoma kierowcami fabrycznymi, między innymi przed Niemcem Arminem Schwarzem w Hyundaiu Accencie, Francuzem Didir Auriolem jadącym Skodą Octavią, czy Finem Mikko Hirvonenem w fabrycznym Fordzie Focusie.

Kilkakrotnie pokonali także norweskiego kierowcę Henninga Solberga w Mitsubishi Lancerze WRC i Czecha Romana Krestę w Peugeocie 206. Wrocławianie mieli nawet szansę by znaleźć się jeszcze o jedno oczko wyżej w klasyfikacji rajdu, ale na przedostatnim odcinku specjalnym wypadli z drogi i spędzili w śnieżnej zaspie ponad dwie minuty.

Warte podkreślenia jest to, że Kuchar i Szczepaniak ukończyli Rajd Szwecji najwyżej spośród wszystkich załóg w niefabrycznych Fordach. Ma to znaczenie dla dalszej współpracy z firmą M-Sport przygotowującą rajdowe Fordy.

Tomasz Kuchar: - Ciągle poznaję Forda Focusa, ciągle uczę się nim jeździć, ale myślę, że dziś osiągnęliśmy już bardzo przyzwoite tempo. Jechaliśmy na tyle szybko, by walczyć z innymi prywatnymi kierowcami, a nawet kilkoma załogami aut fabrycznych. Startując prywatnym samochodem chyba nie mogę liczyć na nic więcej i oby tak było w kolejnych naszych startach. Wiem, że jeszcze bardzo dużo muszę się nauczyć. W Toyocie spędziłem dwa lata i dopiero teraz dostrzegam różnice w tym, jak jeździłem nią na początku 2001 roku, a jak pod koniec ubiegłego roku. Z Fordem na pewno będzie tak samo. To świetny samochód, bardzo dobrze się w nim czuję i z niecierpliwością czekam już na kolejne starty.

Maciej Szczepaniak: - Ja bardzo nie lubię słowa pech. Często kierowcy, którzy są słabiej przygotowani mówią mieliśmy pecha. Jednak my w zeszłym roku naprawdę nie mieliśmy szczęścia. Szczęścia, które w tym sporcie jest jednym z elementów sukcesu, bo jeździmy samochodami wysilonymi do granic możliwości, samochodami, które potrafią się zepsuć. Teraz mam wrażenie, że ta zła passa się odwróciła. Przed rajdem mówiłem, że mamy dobry opis, który pozwoli nam jechać na granicy ryzyka. Tak też było, a że ta granica jest bardzo cienka, stąd dwa razy byliśmy poza drogą, nic poważnego, ale jednak. Za każdym razem wyjeżdżaliśmy z powrotem na drogę i kontynuowaliśmy jazdę. W końcu mieliśmy trochę szczęścia, a nie pecha i oby tak już pozostało, a o resztę zadbamy sami przygotowując się bardzo starannie do każdego rajdu.

Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak planują start w kolejnej eliminacji Rajdowych Mistrzostw Świata w Rajdzie Turcji.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas