To nie kratka decyduje o możliwości odliczenia VAT!
Żaden przepis podatkowy nie mówi o kratce w samochodzie, za to warunkiem pełnego odliczenia VAT jest to, by auto miało homologację N1 i ładowność co najmniej 500 kg - powiedział doradca podatkowy Tomasz Grunwald podczas IV Kongresu Podatków i Rachunkowości KPMG.
Ekspert podsumował zmiany, które weszły w życie od stycznia, w tym najbardziej emocjonującą wszystkich podatników - zmianę w zasadach odliczania VAT zawartego w cenie kupowanego lub leasingowanego samochodu.
Radził, by mimo że zmiana jest korzystna i przejściowa - Ministerstwo Finansów zakłada, że przepisy przejściowe będą obowiązywać tylko do marca - podatnicy zachowali rozsądek i skalkulowali koszty ewentualnego zakupu auta.
Przypomniał, że obecnie warunkiem pełnego odliczenia VAT od ceny kupowanego samochodu jest to, by auto miało homologację ciężarową i ładowność co najmniej 500 kg. Podkreślił, że nie chodzi o dawną homologację w rozumieniu polskich przepisów, które sprawiały, że pewien czas temu masowo zakładano kratki w samochodach osobowych. Chodzi o homologację unijną N1 - wyjaśnił.
Przyznał, że warunkiem jej nadania jest m.in. trwałe oddzielenie części osobowej od bagażowej, ale - jak podkreślił - każde państwo, z którego pochodzi auto, samo ustala, co ma być trwałym oddzieleniem. "W jednym może to być papierowa przegroda, w innym - żelazna blacha, a w jeszcze innym - półeczka zamontowana na stałe" - podawał przykłady, podkreślając, że nie decydują o tym polskie władze podatkowe.
Kupując auto z importu należy więc przede wszystkim sprawdzić, czy importer ma homologację N1 wydaną przez państwo, z którego auto pochodzi - tłumaczył Grunwald.
Ekspert podkreślił, że taka homologacja nie jest tania; kosztuje - jak powiedział - około 3 - 4 tys. zł, co może wpłynąć na aktualną cenę kupowanego samochodu.
Nie bez znaczenia - dodał - jest też to, że w przyszłości podatnik może mieć problem z wykorzystaniem samochodu na cele prywatne, ponieważ zasadniczo takie przekazanie powinno być opodatkowane podatkiem VAT.
Grunwald wyjaśnił, że tylko podatnicy, którzy kupią samochody po wejściu w życie nowych przepisów - prawdopodobnie od 1 marca - będą mieć pewność, że wykorzystując je także dla celów prywatnych, nie będą musieli płacić VAT od takiego przekazania.
To była cena kompromisu między rządem polskim a Komisją Europejską - powiedział ekspert, ujawniając kulisy tzw. derogacji. Wyjaśnił, że w zamian za możliwość odliczania tylko 50 proc. podatku VAT, czego chciał Polski rząd, Komisja zgodziła się na nieopodatkowanie sytuacji, gdy podatnik wykorzystuje samochód - zasadniczo przeznaczony na cele działalności gospodarczej - także dla celów prywatnych.
Grunwald dodał, że zapowiedzi Ministerstwa Finansów wskazują, iż model odliczeń, który ma zacząć obowiązywać od 1 marca, ma być modelem docelowym.