To był jej pierwszy raz...

Wydawałoby się, że umycie samochodu na automatycznej myjni nie jest zadaniem szczególnie trudnym.

Kliknij
KliknijINTERIA.PL

Większość kierowców ma to opanowane do perfekcji. Najpierw wybór programu i zakup karty, potem "odstanie" swojego w kolejce, wreszcie wjazd na myjnię, zatrzymanie na czerwonym świetle lub według strzałek, wpisanie kodu do automatu i magiczny przycisk start. Potem pozostaje już tylko czekać.

Każda myjnia posiada wiele zabezpieczeń przed ewentualnym błędem użytkownika. Fotokomórki pilnują, by samochód stanął w wyznaczonym miejscu, a jeśli tak się nie dzieje, maszyna nie da się uruchomić. Sposób obsługi myjni jest również wyjaśniony na dużej tablicy przed wjazdem z adnotacją, że jeśli coś jest nie tak, urządzenie nie działa lub nie potrafimy go włączyć, to trzeba pójść po kogoś z obsługi.

Wydawałoby się, że takie zabezpieczenia wystarczą, by nawet najmniej wprawny użytkownik nie zrobił krzywdy sobie czy swojemu pojazdowi. O naiwności...

INTERIA.PL

Uszkodzona maska oraz szkody na myjni na wiele tysięcy złotych plus kolejne tysiące straty spowodowane dwutygodniowym wyłączeniem urządzenia z eksploatacji to efekt pierwszej (i zapewne na dłuższy czas ostatniej) wizyty na myjni pewnej pani z Chełma.

Kobieta widząc otwarte drzwi wjazdowe nie przejęła się tym, że wewnątrz stoi już jeden samochód, który właśnie jest myty i wjechała swoim fiatem cinquecento do środka. Budynek myjni jest na tyle duży, że oba pojazdy zmieściły się na raz, jednak sam automat nie przewidział dodatkowych przeszkód, skutkiem czego szczotki uderzyły w przód fiata. Szkody były obopólne. Pokrzywionych tzw. wózków w myjni nie dało się wyprostować, a części zapasowe trzeba było sprowadzić z Niemiec. Szkody pokryte zostaną z polisy OC kierującej fiatem, która jest w o tyle gorszej sytuacji, że nie miała ubezpieczenia autocasco, czyli maskę będzie naprawiać za własne pieniądze.

Indagowana o przyczyny wjazdu do pracującej myjni właścicielka fiata poinformowała, że "przecież było otwarte", a w ogóle to ona sama po raz pierwszy usiłowała umyć auto na takiej myjni...

Rzeczywiście, pierwszy raz czasem bywa bolesny...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas