Tania benzyna z reaktora za 2,5 zł?

Polscy naukowcy chcą stworzyć technologię, która pozwoliłaby produkować benzynę i gaz z węgla przy wykorzystaniu nowoczesnych reaktorów jądrowych.

By jednak tak się stało, najpierw musi powstać reaktor jądrowy. Do tej pory udało się powołać konsorcjum "Wysokotemperaturowy reaktor jądrowy w Polsce". W jego skład wchodzą m.in.: Wydział Fizyki i Informatyki Stosowanej AGH, Wydział Paliw i Energii AGH, wydziały fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskiej oraz Instytut Energii Atomowej w Świerku.

- To, kiedy rodzimi naukowcy będą w stanie stworzyć technologię, dzięki której będzie można produkować benzynę i gaz z węgla przy wykorzystaniu reaktora jądrowego, będzie zależało od wielu czynników, przede wszystkim polityczno-społecznych, a w mniejszym stopniu technologicznych - twierdzi prof. Stefan Taczanowski, kierownik Zakładu Problemów Energetycznych Akademii Górniczo-Hutniczej, jeden z koordynatorów projektu. - Naukowcy nie są wróżbitami, ale na pewno nie nastąpi to wcześniej niż za 10 lat - szacuje prof. Taczanowski.

Reklama

Przypomina on, że od dość dawna produkować można z węgla paliwa płynne, ale bez udziału reaktorów jądrowych. Problemem zatem, według naszego rozmówcy, nie jest sama technologia, tylko kwestia opłacalności. - Do wyprodukowania tony benzyny trzeba spalić od pięciu do dziesięciu ton węgla. Potrzebna jest wysoka temperatura i bardzo dużo energii. Takie rozrzutne spalanie węgla staje się jednak niedopuszczalne, ponieważ członkowie Unii Europejskiej, w tym nasz kraj, są zobowiązani do ograniczania emisji dwutlenku węgla. Uprawnienia do jego emisji w latach 2005-2007 Rada Ministrów rozdzieliła w 99,7 proc. Oznacza to, że praktycznie każda nowa instalacja mogłaby działać dopiero po zakupieniu takich uprawnień – tłumaczy profesor. - Na szczęście niezbędną energię można zaczerpnąć z wysokotemperaturowego reaktora jądrowego, co zaproponowano w Niemczech już w końcu lat 50. XX wieku. Zbudowano wtedy instalacje służące do testowania tej technologii w centrum badawczym w Juelich. Podobnie postąpili Amerykanie. Kiedy jednak w pierwszej dekadzie lat 80. ceny paliw płynnych mocno spadły, wówczas z powodów finansowych zrezygnowano z rozwijania tej technologii – dodaje.

Od pewnego czasu paliwa mocno drożeją. Za baryłkę ropy dzisiaj trzeba płacić około 70 dolarów, a eksperci prognozują, że w stosunkowo nieodległym terminie jej cena przekroczy 100 dolarów. Z tego powodu naukowcy w wielu krajach pracują intensywnie nad pozyskiwaniem benzyny z węgla przy wykorzystaniu reaktorów jądrowych. Prawdopodobnie za około pięć lat prototyp komercyjnego reaktora służącego do tego celu zbuduje Republika Południowej Afryki.

A kiedy w Polsce może powstać taki reaktor jądrowy? Prof. Stefan Taczanowski uważa, że bardzo wiele będzie zależało od woli polityków. - Przecież to oni decydują, czy znajdą się odpowiednie pieniądze na takie badania i przedsięwzięte zostaną konkretne działania, przede wszystkim legislacyjne i udzielone zostaną gwarancje dla inwestorów, którzy znając los miliarda dolarów utopionych w Jeziorze Żarnowieckim, gdzie zarzucono budowę elektrowni atomowej, nie będą ryzykowali wyrzucenia pieniędzy - dosłownie - w błoto – mówi profesor. Szacuje on, że koszt takiej inwestycji wynieść może od 400 do 1,5 mld dolarów.

Najważniejsze z punktu widzenia społeczeństwa jest to, że benzyna wyprodukowana z węgla przy użyciu reaktora jądrowego może być tańsza niż benzyna z ropy. Tak twierdzi kierownik Zakładu Problemów Energetycznych Akademii Górniczo-Hutniczej. Zwraca on jednak uwagę, że rzecz dotyczy czegoś, co może wydarzyć się za kilkanaście lat.

Równocześnie podkreśla, że sprawa surowców energetycznych w przypadku Polski to nie tylko problem natury ekonomicznej, ale również politycznej, bo przecież w 95 proc. otrzymujemy ropę z Rosji, czyli jesteśmy "zawieszeni" na jednej rurze...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gaz | reaktor | naukowcy | benzyna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy