Tajfuny na granicy z Białorusią. Pancerne maszyny wpierają Straż Graniczną

Straż Graniczna od kilku dni korzysta z dodatkowego wsparcia - pojazdów Tajfun IV. To kolejne maszyny po słynnych TUR-ach, które pojawiły się na pasie przygranicznym Polski z Białorusią. Potężne, budzące respekt maszyny są wykorzystywane do zabezpieczania granicy przed nielegalnymi imigrantami.

Pojazdy opancerzone Tajfun IV pojawiły się na granicy polsko-białoruskiej. To efekt zaostrzonej sytuacji we wschodniej części naszego kraju. Straż Graniczna poinformowała kilka dni temu za pośrednictwem Twittera o wezwaniu dodatkowego, zmechanizowanego wsparcia. To kolejne maszyny po TUR-ach i PJN, które nieustannie patrolują tamte rejony.

"Oprócz pojazdów specjalnych Tur do dyspozycji Straży Granicznej są obecnie przy granicy pojazdy typu Tajfun wyposażone w armatki wodne. Wczoraj jeden z nich został zadysponowany na odcinek PSG Dubicze Cerkiewne, gdzie wieczorem grupa 40 agresywnych cudzoziemców atakowała granicę" - poinformowała Straż Graniczna w komunikacie.

Reklama

Tajfun IV to pojazd specjalistyczny wykorzystywany dotychczas przez polską policję. Maszyna o zwiększonej odporności na uderzenia tępymi i ostrymi przedmiotami, jest również odporna na działania otwartego ognia. Kabina załogowa jest wyposażona w kuloodporne i ogrzewane szyby chronione dodatkowo unoszonymi kratami.

Tajfun ma działko wodne i zasięg 50 metrów

Kluczowym elementem wyposażenia są dwa działka wodne przystosowane do zadań policyjnych. Mogą one działać w dwóch trybach: zwartym i rozproszonym. W poprzedniej wersji pojazdu nie było takiej możliwości. Zasięg roboczy obu działek wodnych wynosi ok. 50 metrów. Sterowanie odbywa się za pomocą tzw. joysticków zintegrowanych z podłokietnikami foteli dowódcy i strzelca.

Nadwozie wyposażono dookoła w dysze pozwalające miotać wodą, wodą z substancją barwiącą oraz wodą ze środkiem drażniąco-łzawiącym. Dodatkowo cała powierzchnia nadwozia, podwozie oraz koła są dodatkowo chronione przez dysze systemu gaśniczego. Układ miotania wody oraz układ obronny i gaśniczy są zasilane za pomocą wydajnej pompy z brązu, napędzanej niezależnym silnikiem spalinowym o dużej mocy. Dodatkowo zainstalowano pompę elektryczną zasilającą awaryjnie układ obronny i gaśniczy.

Podwozie pojazdu zabezpieczono płytami z blachy, a wszystkie przewody osłonięto przed uszkodzeniem mechanicznym i działaniem ognia lub wysokiej temperatury. Dodatkowa zabudowa uniemożliwia przedostawanie się do wnętrza pojazdu wody, przedmiotów oraz palących się cieczy. W przypadku zagrożenia pasażerowie mogą się wydostać z pojazdu za pomocą specjalnego wyłazu dachowego.

Koła w Tajfunie są wyposażone w specjalne wkładki masywowe, które pozwalają na jazdę z przebitą oponą na dystansie min. 15 kilometrów z prędkością 30 km/h. Dzięki temu załoga może się oddalić z miejsca zagrożenia.

Konstrukcja pojazdu jest oparta na bazie samochodu ciężarowego Scania P450 z podwójną kabiną brygadową. Tajfun jest wyposażony w napęd na trzy osie i jest napędzany silnikiem Diesla o mocy 450 KM. Lista wyposażenia standardowego obejmuje fabryczną nawigację, układ kontroli trakcji, system wspomagania jazdy pod górę, ABS, wzmocnione amortyzatory na wszystkich osiach. Jest wyposażony w zbiornik na wodę o pojemności 9 tys. litrów. Po zatankowaniu do pełna masa pojazdu wynosi ok. 31. Natomiast dopuszczalna masa całkowita to 35 ton.

Armatki wodne Tajfun IV zaprojektowano z myślą o zabezpieczaniu wydarzeń o podwyższonym ryzyku, jak np. mecze piłkarskie czy imprezy masowe oraz na rzecz szeroko pojętej ochrony porządku publicznego. Sytuacja na granicy sprawiła, że pojazdy zostały relokowane na wschodnią ścianę Polski.

TUR-y wspierają strażników na granicy polsko-białoruskiej

Od momentu zaostrzenia sytuacji na granicy, strażnicy korzystają codziennie z czterech lekkich transporterów opancerzonych TUR. Pojazdy polskiej konstrukcji trafiły zaledwie trzy lata temu do policyjnej floty, a konkretnie do pododdziałów kontrterrorystycznych. Ze względu na sytuację na granicy zostały włączone

Pojazdy TUR powstały w zakładach AMZ Kutno na podwoziu MAN TGM 4x4. Prezentowane na zdjęciach maszyny to wersje VI/LTP. Potężne samochody o długości ponad 6,5 metra i szerokości 2,5 metra są zasilane 6-cylindrowymi silnikami Diesla o pojemności 6,8 litra. Kierowca ma do dyspozycji 326 KM maksymalnej mocy przekazywanej na cztery koła.

Na pokładzie pojazdu TUR pomieści się ośmiu członków załogi, których ochrania kuloodporne nadwozie na poziomie II - zgodne z normą STANAG 4569. Kapsuła pojazdu jest wyposażona w bezodpryskowe okna oraz wizjery kuloodporne tej samej klasy.

W praktyce oznacza to, że nadwozie jest odporne na ostrzał z broni ręcznej oraz odłamki granatów ręcznych, min przeciwpiechotnych oraz niewielkich, improwizowanych ładunków wybuchowych. Podczas służby na granicy przydadzą się m.in. odporne na przebicie opony oraz wzmocniony przedni zderzak, który pozwala przepychać przeszkody o masie do pół tony. Jeden egzemplarz pojazdu TUR kosztuje prawie 3 mln zł.

PJN na granicy. Toyota Hilux ze specjalnym wyposażeniem

PJN, czyli Przewoźne Jednostki Nadzoru, to pojazd obserwacyjny służący w Straży Granicznej. Funkcjonariusze wykorzystują samochody do patrolowania terenów przygranicznych. Charakterystyczne, zielone pickupy powstały na bazie Toyoty Hilux w wersji SR5. Pod maską pracuje silnik Diesla o pojemności 2,4 litra. Maksymalna moc 150 KM jest przekazywana na cztery koła za pośrednictwem automatycznej skrzyni biegów.  

Samochody są wyposażone wysuwany maszt, na którym umieszczono kamery dzienne i termowizyjne. Na wyposażeniu jest również dalmierz laserowy, GPS, czujnik północy oraz dwa stanowiska operatorskie wyposażone w monitory oraz system sterowania masztem i osprzętem optoelektronicznym.

Dzięki temu strażnicy mogą obserwować teren w promieniu kilku kilometrów. Jeśli Straż Graniczna zauważy zmasowany atak, który może świadczyć o nielegalnym przekroczeniu granicy, natychmiast przekazują takie informacje do dyżurnego, który koordynuje działania w pobliżu granicy i może w każdej chwili wysłać dodatkowe wsparcie.

Sytuacja na granicy z Białorusią. Dochodzi do incydentów

W ostatnich dniach doszło do kilku incydentów związanych z nielegalnym przekraczaniem granicy. Cudzoziemcy. Funkcjonariusze Straży Granicznej w Białowieży próbujący powstrzymać grupę 22 cudzoziemców zostali obrzucani kamieniami i cegłami. W wyniku ataku migrantów służbowy Land Rover został uszkodzony - wybito w nim dwie szyby.

Aktualnie na polsko-białoruskiej granicy stacjonuje 2 tys. polskich żołnierzy. W celu zwiększenia ochrony Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało o wysłaniu kolejnych 2 tys. żołnierzy w tamte rejony. Militarne wsparcie dla Staży Granicznej na terenie województw podlaskiego i lubelskiego pojawi się w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Straż Graniczna | granica polsko-białoruska | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy