Systemy wspomagania kierowcy mogą zawieść
Amerykański Instytutu Ubezpieczeń i Bezpieczeństwa Drogowego (IIHS) przeprowadził testy, z których wynika, że elektroniczne systemy wspomagania kierowcy, które mają pomóc prowadzącym pojazdy w uniknięciu kolizji mogą okazać się zawodne.
Jak wskazano, Amerykański Instytutu Ubezpieczeń i Bezpieczeństwa Drogowego przeprowadził testy pięciu takich systemów wykorzystywanych w samochodach i ciężarówkach producentów: Tesla model 3 i Model S, Mercedes klasy E, BMW serii 5 i Volvo S90. Pojazdy były badane na drogach publicznych i torach testowych.
Eksperci instytutu stwierdzili, że systemy, których celem jest ochrona kierowcy, mogą okazać się "zawodne w wielu sytuacjach".
Podczas prowadzonych testów systemy awaryjnego hamowania w obu modelach Tesli nie spowodowały np. "zatrzymania się auta przed obiektami nieruchomymi" Hamulce się włączyły zbyt późno, przez co nie ma już możliwości uniknięcia kolizji, jedynie minimalizowane są jej skutki. Systemy Nie zabezpieczyły też pojazdów, jak dodano, przed przekraczaniem linii rozdzielających przeciwne kierunki ruchu.
Według instytutu systemy wspomagające bezpieczeństwo spełniają swoją rolę, gdy nadzór nad nimi sprawuje kierujący pojazdem człowiek.