Sygnał z kosmosu zapala warszawskie latarnie. Kierowcy skarżą się, że za późno

Od kilkunastu dni warszawscy kierowcy skarżą się na egipskie ciemności. Narzekają, że po zmroku latarnie zapalają się zbyt późno, a rankiem za szybko gasną. A w ciemnościach o wiele łatwiej potrącić pieszego.

Fot. Jola Lipka
Fot. Jola LipkaEast News

Zarząd Dróg Miejskich twierdzi jednak, że wszystko jest w porządku. Zdaniem urzędników, kierowcy powinni... przyzwyczaić się do nowych warunków po zmianie czasu na zimowy.

Urzędnicy z ZDM twierdzą, że żadnych zmian w ustawieniach latarni nie było, a poza tym w mieście światło dają przecież... sklepowe witryny.

Większość ze 120 tysięcy stołecznych latarni zapala zegar astronomiczny i w ich przypadku można ustawić czas po zachodzie słońca, w jakim powinny się włączyć. Niestety może to zrobić tylko producent sterowników, które włączają latarnie. Pozostałymi światłami steruje sygnał z satelity. "Na podstawie sygnału z nadajnika GPS przychodzi sygnał z kosmosu i o danej godzinie latarnie się włączają bądź wyłączają" - tłumaczy Adam Sobieraj z Zarządu Dróg Miejskich. W tym wypadku nie mamy możliwości regulacji - przyznaje.

Kierowcy podejrzewają jednak, że może chodzić o oszczędności. Rzecznik zaprzecza, choć przyznaje, że godzina oświetlenia miasta kosztuje co najmniej 8 tysięcy złotych. I zanim latarnie się włączą, radzi korzystać z naturalnego światła ze sklepowych wystaw...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas