Straż miejska - wiesz po co powstała?

W Polsce obchodzimy właśnie święto straży gminnej i miejskiej. Termin nie jest przypadkowy. 29 sierpnia 1997 roku uchwalono w naszym kraju ustawę regulującą uprawnienia i obowiązki tych instytucji. Ich historia sięga jednak zdecydowanie głębiej...

Motorem powołania nowych służb porządkowych były zmiany ustrojowe zapoczątkowane w 1989 roku. Rok później - na mocy ustawy z dnia 8 marca 1990 roku - w Polsce powołano samorządy terytorialne, których obowiązkiem było m.in. "zapewnienie ładu i porządku publicznego". Tym zadaniem miała się zająć nowa służba - tzw. "policja lokalna" wymieniona w - opublikowanej 6 kwietnia 1990 roku - ustawie o policji.

Na mocy tych dwóch aktów prawnych, w 1991 roku, władze miast - stosownymi uchwałami - zadecydowały o utworzeniu straży miejskich.

Reklama

Jedna z pierwszych jednostek Straży Miejskiej utworzona została w stolicy. Zarządzeniem nr 10/91 z 24 maja 1991 roku ówczesny prezydent Warszawy - Stanisław Wyganowski - powołał z dniem 1 czerwca 1991 roku Straż Miejską m.st. Warszawy (jako jednostkę organizacyjną Związku Dzielnic-Gmin Warszawy). 8 listopada 1991 roku, na Placu Bankowym, 120 nowych funkcjonariuszy złożyło ślubowanie władzom państwowym, samorządowym i społeczeństwu. Strażników wyposażono w środki przymusu bezpośredniego i nowe umundurowanie.

Niestety, strażnicy z czasem stali się źródłem dochodu dla budżetów gmin. Wszystko przez to, że w 2011 roku rozszerzono ich uprawnienia dotyczące ścigania wykroczeń drogowych. Strażnicy zyskali wówczas prawo do karania kierowców mandatami. Wcześniej, przeciwko osobom przyłapanym na wykroczeniu drogowym, funkcjonariusze straży mogli jedynie wysłać wniosek o ukaranie do sądu. W połączeniu z posiadanym już wcześniej (od połowy lat dwutysięcznych) prawem do korzystania z fotoradarów, poskutkowało to "przekształceniem" służby porządkowej w "maszynki do zarabiania pieniędzy". Dochodziło nawet do takich patologii, że w niektórych gminach straż składała się z jednego funkcjonariusza, który pilnował fotoradaru i zajmował się wysyłaniem wezwań do kierowców!

Ostatecznie, po licznych protestach kierowców i kilku ujawnionych przez media aferach (np. przykrywaniu fotoradarów siatką maskującą, czy instalowaniu ich w pojemnikach do złudzenia przypominających kosze na śmieci), 1 stycznia 2016 roku znowelizowano Prawo o ruchu drogowym. W tym dniu strażnicy miejscy i gminni stracili uprawnienie do używania fotoradarów.

Obecnie najbardziej zapracowaną jednostką w Polsce jest Straż Miejska Miasta Warszawy. W ubiegłym roku jej funkcjonariusze przyjęli ponad 600 tys. zgłoszeń - średnio jedno na 50 sekund. Ze statystyk wynika, że co 7 minut podejmowano interwencję związaną z zagrożeniem życia lub zdrowia.

Oczywiście niechęć kierowców w stosunku do strażników nie jest przypadkowa. Aż 59 proc. ogółu ubiegłorocznych zgłoszeń (370 573 zdarzenia), jakie spłynęły do stołecznej straży miejskiej, związanych było właśnie z ruchem drogowym! Średnio, w ciągu doby, przyjmowano w ubiegłym roku 1015 zgłoszeń związanych z nieprawidłowym zachowaniem zmotoryzowanych. Przykładowo - w ubiegłym roku warszawscy strażnicy założyli 23 803 blokady na koła. W 68 proc. przypadków urządzenia blokujące założono z powodu postoju pojazdów w strefie obowiązywania znaku B-36 "zakaz zatrzymywania się". Wszczęto też procedury usunięcia z ulic miasta 23 400 pojazdów! 14 570 pojazdów zostało usuniętych na parkingi depozytowe. Aż 1 575 usuniętych zostało na koszt właścicieli w związku z nieuprawnionym korzystaniem z miejsc parkingowych przeznaczonych dla niepełnosprawnych.

opr. PR


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy