Stoi znak STOP, ale światło nie miga. Czy muszę zatrzymać się przed torami?
Wiele przejazdów kolejowych w Polsce oznaczonych jest właśnie w ten sposób - brak szlabanu, ale przed torami stoją sygnalizator świetlny i znak stop. Czy w takiej sytuacji, jeśli światła sygnalizatora nie świecą na czerwono, trzeba zatrzymywać się przed przejazdem?
Spis treści:
Znak STOP przed przejazdem kolejowym. Trzeba się zatrzymywać?
Znak "stop" obowiązuje także wtedy, gdy czerwone sygnały świetlne przed przejazdem nie migają. W takim przypadku należy bezwzględnie zatrzymać auto przed przejazdem:
Dlaczego? Bo przecież sygnalizacja świetlna może ulec awarii. Jeżeli przed przejazdem nie ma wyznaczonej linii zatrzymania, to należy zatrzymać pojazd na wysokości krzyża św. Andrzeja (na zdjęciu ilustracyjnym znajduje się on nad sygnalizatorem świetlnym). Pamiętajcie, że lokomotywa i wagony są znacznie szersze niż rozstaw szyn.
Jeśli przed przejazdem jest wyznaczona linia bezwzględnego zatrzymania, to oczywiście należy zatrzymać auto przed tą linią. Polscy kierowcy nagminnie ignorują znak "Stop" przed przejazdami kolejowymi:
Znak STOP przed przejazdem kolejowym obowiązuje każdego
Pamiętajcie również, że jeśli przed przejazdem jest znak "Stop", to obowiązek zatrzymania dotyczy każdego pojazdu. Samochód przed wami zatrzymał się, następnie ruszył i odjechał, ale to wcale nie oznacza, że wy możecie już nie zatrzymywać się. Też macie obowiązek zatrzymać auto przed przejazdem. Niestety, na polskich drogach nie dla każdego jest to oczywiste. Zobaczcie to przykre zdarzenie:
Kierowca tira wzorowo zatrzymuje się przed przejazdem kolejowym. Jadący za nim autor nagrania czyni to samo. Niestety, kolejny kierowca jest tym zupełnie zaskoczony i uderza w tył poprzedzającego samochodu. Dobrze, że akurat nie nadjeżdżał pociąg, bo mógłby wepchnąć pojazd autora filmu pod lokomotywę.
Po raz kolejny apelujemy, aby przed przejazdami kolejowymi umieszczane były kamery rejestrujące wszelkie wybryki nieodpowiedzialnych kierowców. To jest jedyna droga do nauczenia zmotoryzowanych prawidłowych zachowań. Gdyby tacy delikwenci płacili mandaty w wysokości kilku tysięcy złotych, to szybko zaczęliby myśleć na przejazdach kolejowych.
Stworzenie zagrożenia na przejeździe to nie jest tylko sprawa jednego kierowcy. On naraża na niebezpieczeństwo także pasażerów pociągu, a każdy wypadek powoduje ogromne opóźnienia w ruchu kolejowym i poważne straty. Nie wspominam już o ogromnym stresie, jaki przeżywa w takiej sytuacji maszynista pociągu.