Sposób na korki?
Było już wiele pomysłów na to, jak skutecznie poradzić sobie z problemem korków.
Wymyślano satelitarne systemy zarządzania ruchem, zdejmowano sygnalizację świetlną z ulic czy w końcu poszerzano te ostatnie. Wszystko dawało wprawdzie niezły efekt, ale tylko na krótką metę. Samochodów jak przybywało, tak przybywa, co więcej każda kolejna generacja konkretnego auta jest przeważnie większa, niż poprzednia.
Dziś niektóre "osobówki" potrafią zabrać na pokład nawet 7 osób, tylko co z tego, jeśli przez 90% czasu w ich wnętrzu znajduje się wyłącznie kierowca...
Jeśli w końcu nie uświadomimy sobie, jak wielki potencjał ma w sobie transport publiczny za kilka lat nasze miasta całkowicie staną.
Oczywiście, większość kierowców dojeżdżających swoimi pojazdami do pracy za nic w świecie nie zamieniłaby ich na autobus czy tramwaj. Pamiętajmy jednak, że nasza niechęć do "środków masowego rażenia" wynika gównie z faktu, ze tabor polskich przewoźników nie grzeszy młodością. Rozklekotane, notorycznie psujące się wozy skutecznie zniechęcają.
Popuśćmy jednak na chwilę wodze fantazji i wyobraźmy sobie, że kilka lat, przy wsparciu ze strony Unii Europejskiej, na polskich drogach pojawi się wiele nowoczesnych, zapewniających wysoki komfort autobusów. Jeżeli naszym przewoźnikom uda się w końcu sztuka trzymania się rozkładów, dojazd do pracy może zająć nam o wiele mniej czasu, niż dotychczas.
Co więcej, w zimie zupełnie odpadnie nam konieczność odśnieżania czy drapania szyb, zaoszczędzimy też na paliwie.
Do takiego właśnie podejścia zachęcają ostatnio Szwedzi. Firma Flygbussarna, która specjalizuje się w autobusowej obsłudze lotnisk przygotowała w tym celu bardzo ciekawą instalację.
Z pięćdziesięciu typowych rodzinnych sedanów zbudowano? jeden autokar. Szwedzi wyliczyli bowiem, że w ich kraju jeden samochód przewozi średnio 1,2 osoby. 60-miejscowy autokar jest więc w stanie przewieźć tyle samo ludzi, co pięćdziesiąt samochodów!
Nietypową rzeźbę ustawiono przy drodze prowadzącej do największego w Szwecji lotniska. Trzeba przyznać, że daje do myślenia. Zresztą, zobaczcie sami!