Spała za kierownicą jadącej Tesli. Obudziła ją dopiero policja
W Kalifornii pewna kobieta zasnęła w Tesli. Szkopuł w tym, że siedziała za kierownicą, a samochód jechał po autostradzie. Wszystko zostało nagrane przez parę podróżujących.
Spis treści:
Na autostradzie w miejscowości Tamacula w amerykańskim stanie Kalifornia doszło do nietypowej sytuacji. Autorka nagrania podróżowała właśnie ze swoim partnerem do domu w Las Vegas, kiedy nagle zauważyli Teslę z kobietą, która sprawiała wrażenie, jakby nie brała czynnego udziału w prowadzeniu.
Zasnęła za kierownicą rozpędzonej Tesli
W rozmowie z Eyewitness News autorka nagrania stwierdziła, że początkowo wydawało jej się, że kobieta może mieć jakiś problem zdrowotny. Nietypowa sytuacja na drodze nie trwała krótko. Para przez 15 minut miała trąbieniem próbować zwrócić na siebie uwagę "kierującej" Teslą. Warto zwrócić uwagę, że nie wiemy, jaki dystans Tesla przejechała z wyłączoną z prowadzenia kobietą zanim na samochód zwróciła uwagę para. Próby wzbudzenia reakcji kobiety podróżującej Teslą okazały się bezskuteczne. W końcu para postanowiła zadzwonić na policję.
Policjanci po otrzymaniu zgłoszenia szybko zjawili się na miejscu i znaleźli pędzącą Teslę. Kiedy funkcjonariusze znaleźli się przy Tesli, kobieta siedząca za kierownicą wciąż wyglądała na śpiącą lub nieprzytomną. Jak twierdzi autorka nagrania, po całym zdarzeniu dowiedziała się od policjantów, że "kierująca" Teslą nie miała żadnych problemów zdrowotnych i faktycznie spała.
Spała za kierownicą Tesli. Nie ona jedna
Niestety przykładów, kiedy kierowcy (właściwie najczęściej będący wiezieni Teslami) zajmują się czymś innym niż prowadzenie i zdają się na system autonomicznej jazdy, nie brakuje. Stosunkowo niedawno pisaliśmy o podobnym zdarzeniu, do którego doszło na niemieckiej autostradzie. Kierowca miał zamknięte oczy, jego ręce nie znajdowały się na kierownicy, a pojazd poruszał się z prędkością 110 km/h. Funkcjonariusze policji przez 15 minut jechali przed "kierującym" próbując zwrócić na siebie jego uwagę.
Ludzie przesadnie wierzą w możliwości systemów autonomicznej jazdy
Nazwy "Autopilot" czy "Full Self-Driving" stosowane przez Teslę, od lat budzą kontrowersje. Firmie Elona Muska już nie raz zarzucano, że promowała swoje funkcje w sposób, który miał sugerować, że kierowca nie musi już brać czynnego udziału w prowadzeniu, co oczywiście jest nieprawdą.
Władze jednak zaczynają reagować na ten problem. Zapewne w dużej części przyczyniły się do tego sytuacje, jak powyższa, w których kierowcy uwierzyli, że systemy w ich autach faktycznie sprawiają, że ingerencja człowieka w prowadzenie przestaje być w ogóle potrzebna. Niejednokrotnie doprowadzało to do tragicznych wypadków. Kalifornia pracuje nad rozwiązaniami prawnymi, które mają zakazać producentom nazywania systemów w sposób, który może wprowadzać klientów w błąd co do ich faktycznych możliwości.
***