Służby przeciwko aktywistom. Koniec z blokowaniem polskich dróg?
Aktywiści klimatyczni od przeszło tygodnia blokowali ruch na Wisłostradzie i innych warszawskich drogach. Działania aktywistów spotykały się z krytyką prezydenta stolicy oraz miejskich radnych. Zdecydowane działania zapowiedział już premier Donald Tusk. I doczekał się odpowiedzi protestujących.
Od ponad tygodnia kilkuosobowa grupka aktywistów z organizacji Ostatnie Pokolenie w godzinach porannych pojawiała się na Wisłostradzie i innych drogach stolicy, by blokować ruch. Dwoma głównymi postulatami działaczy jest zastopowanie programu budowy budowy dróg ekspresowych i autostrad. Pozyskane w ten sposób pieniądze miały zostać przeznaczone na transport publiczny oraz wprowadzenie biletu za 50 zł miesięcznie na transport regionalny w całej Polsce.
Oczywiście działania aktywistów wiążą się z poważnymi utrudnieniami w ruchu, co wywołuje agresję ze strony kierowców. Nie tylko zmotoryzowani mają jednak negatywne odczucia na temat akcji działaczy proekologicznych. Do blokowania ulic stolicy odniósł się już prezydent miasta, Rafał Trzaskowski. "Uważam, że sami sobie szkodzą dlatego że, abstrahując od tego jakich idei bronią, wszelkiego rodzaju blokady, po pierwsze szkodzą sprawie, a poza tym są niezgodne z prawem" - powiedział zapytany o całą sytuację w czasie jednej z ostatnich konferencji prasowych. "Jestem absolutnym przeciwnikiem tego typu zachowań" - podkreślił prezydent stolicy. Do działań aktywistów krytycznie podchodzą również warszawscy radni, niezależnie od frakcji politycznych.
Sprawa blokad w Warszawie dotarła już na same szczyty polskiej władzy. Do tematu odniósł się premier Donald Tusk. "Blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg" - napisał na platformie X szef rządu. Dodał również, że wezwał odpowiednie służby do "zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom".