Słowaccy pracownicy Volkswagena grożą strajkiem

Pracownicy słowackiej fabryki Volkswagena grożą strajkiem.

W zakładzie w Bratysławie produkowane są vw touareg, audi Q7, porsche cayenne, a także vw up!, seat mii i skoda citigo.

Fabryka działa od 1991 roku i nigdy dotąd nie strajkowała. W zeszłym roku jej bramy opuściło ponad 210 tys. samochodów.

Pracownicy domagają się od stycznia przyszłego roku podwyżki pensji o 6,8 proc. Tymczasem Volkswagen wyraził zgodę na podwyżkę w wysokości 3,2 proc, dodatkowo oferując dwie jednorazowe premie w wysokości 100 euro każda.

Sprawa strajku nie jest jeszcze przesądzona. Zarówno związki zawodowe, jak zarząd wyrażają gotowość do podjęcia negocjacji, jednak związek pracowników ostrzegł, że jednocześnie podjął przygotowania do rozpoczęcia strajku.

Reklama

W obecnej kryzysowej sytuacji żądanie podwyżek może wydawać się absurdalne. W tym samym czasie gdy załoga bratysławskiej fabryki rozważa strajk na przymusowe urlopy udają się pracownicy fabryk Fiata (również w Polsce), Suzuki (na Węgrzech) czy Renault. Z kolei Opel podjął już decyzję o całkowitym zakończeniu produkcji w zakładach w Bochum.

Jednak Volkswagen jest jedynym liczącym się producentem samochodów, który względnie dobrze radzi sobie z kryzysem. Dane za pierwsze osiem miesięcy tego roku wskazują, że spadek sprzedaży w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego wyniósł zaledwie 0,1 proc. Za to udział w kurczącym się rynku znacząco wzrósł, bo inni czołowi producenci przeważnie notowali spadki przekraczające 10 procent.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama