Silnik spalinowy rządzi. Innego nie dożyjemy
Amerykanie już wiedzą. Za życia większości z nas nie dojdzie do rewolucji w motoryzacji, a samochody cały czas będą napędzane silnikami spalinowymi, których ogólna zasada działania została opracowana niemal 150 lat temu i których wielkoseryjna produkcja została uruchomiona przy okazji premiery forda T.
Tak przynajmniej wynika z analizy, jaką na zlecenie amerykańskiego Departamentu Energii przeprowadził panel ekspertów. Wnioski są takie, że silniki spalinowe pozostaną dominującym typem napędu samochodów przynajmniej do 2050 roku, a zapewne jeszcze dłużej.
W raporcie ciała o nazwie National Petroleum Council, czytamy, że wysokie koszty rozwoju nowych technologii oraz przeszkody techniczne spowodują, że ani silniki elektryczne, ani ogniwa paliwowe nie wyprą przez najbliższe kilkadziesiąt lat silników spalinowych.
W składzie rady, która opracowała raport znaleźli się przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego i energetycznego, rządu amerykańskiego oraz naukowcy uniwersyteccy.
Rada wydała zalecenie, by amerykańska administracja nie promowała "na siłę" żadnych nowych rozwiązań i pozwoliła działać rynkowi, który sam wybierze przyszły rodzaj napędu. Obecnie jest bowiem za wcześnie, by sensownie określić, które z nowych rozwiązań mogłoby w przyszłości ewentualnie zastąpić klasyczny silnik spalinowy. To otwarta krytyka stanowiska prezentowanego np. przez administrację prezydenta Obamy, która otwarcie wspomaga samochody elektryczne.
Rada nie jest oczywiście przeciwna rozwijaniu alternatywnych metod napędzania samochodów. Wprost przeciwnie, wśród zaleceń na temat sposobów zmniejszenia zużycia produktów ropopochodnych oraz obniżenia emisji spalin (a więc tak naprawdę obniżenia zużycia paliwa) znalazły się wskazówki dotyczące opracowywania samochodów hybrydowych. Pełniące rolę pomocniczą niewielkie silniki elektryczne, które mogą wykorzystywać energię odzyskiwaną podczas hamowania dają realne zyski, szczególnie w warunkach miejskich, gdzie często dochodzi do zmian prędkości jazdy.
Ponadto zalecono prace, których celem ma być obniżenie masy samochodów.
Ciekawy wniosek, wyciągnięty przed radę jest taki, że samochody napędzane głównie silnikami spalinowymi (jak obecne hybrydy) mogą zużywać nawet o 90 proc. paliwa mniej niż obecnie. Niestety, nie padano jak to osiągnąć. Ograniczono się do stwierdzenia, że będzie to wymagało opracowania jakiejś przełomowej technologii... Okazuje się więc, że nie jest to żadne odkrywcze stwierdzenie, bo już w szkołach średnich uczą, że sprawność silnika benzynowego wynosi zaledwie około 35-38 procent i rzeczywiście, by tę sprawność zwiększyć potrzebny będzie nowy, rewolucyjny wynalazek.
Raport wskazał również, że największym rywalem silników benzynowych i diesla mogą okazać się jednostki zasilane gazem. Ale nie popularnym w Polsce LPG, ale sprężonym gazem ziemnym (CNG). Warunkiem koniecznym jest jednak utrzymanie ceny tego paliwa na niskim poziomie, czego nie da się zagwarantować. I tu pojawia się wątek polski, bowiem raport wskazał, że ceny gazu ziemnego są obecnie tak niskie dzięki rozwijaniu technologii wydobywania gazu z... łupków. Tak krytykowanej przez ekologów metody szczelinowania...
Rada szukała również odpowiedzi na pytanie w jaki sposób obniżyć emisję gazów cieplarniach o połowę do 2050 roku. Obecnie transport odpowiada za 1/3 emisji w USA, z czego samochody osobowe i ciężarówki emitują 80 procent (pozostała emisja przypada na samoloty, koleje i statki).
Jasnej odpowiedzi nie znaleziono. Metodami obniżenia emisji jest popularyzacja biopaliw (ich rozwój jest jednak dwuznaczny moralnie, pod plantacje rzepaku wycina się lasy tropikalne oraz przeznacza tereny wcześniej przeznaczone na uprawy dla potrzeb przemysłu spożywczego), gazu ziemnego i baterii. Jednak analizy wskazują, że transport będzie się rozwijał, samochody będą przejeżdżały więcej kilometrów, dlatego redukcji emisji o połowę może nie dać się uzyskać.
Opracowany przez National Petroleum Council jest więc raczej rozczarowaniem, szczególnie dla ekologów i entuzjastów nowych technologii. Silnik spalinowy jeszcze długo będzie podstawowym rodzajem napędu samochodów. Przez 150 lat nie opracowano nic lepszego i tańszego niż jednostka, którą w 1863 roku wynalazł i zbudował Nikolaus Otto...