Seryjny złodziej katalizatorów zatrzymany. Wpadł w banalny sposób
Złodziej katalizatorów grasował w okolicach Gliwic i wycinał je nocami z zaparkowanych samochodów. Sprawą zajęli się miejscowi policjanci, którym udało się złapać go na gorącym uczynku.
Kradzieże katalizatorów samochodowych, również starszych aut, to w ostatnich latach prawdziwa plaga. Osiągają one wysokie ceny z uwagi na znajdujące się w nich cenne metale - np. rod, pallad i platynę, odzyskiwane później przez specjalistyczne firmy.
Przestępcy decydują się często na bardzo zuchwałe kradzieże, nawet pod oknami domów właścicieli lub na ruchliwych parkingach. Najczęściej wycinają katalizatory przy pomocy akumulatorowych elektronarzędzi. Policjanci przyznają, że zwalczanie tego zjawiska jest dla nich niemałym wyzwaniem - wycięcie katalizatora zajmuje złodziejom zaledwie chwilę.
Jak opisują gliwiccy policjanci, w minionych tygodniach w rejonie dzielnicy Zatorze w Gliwicach dochodziło do kradzieży katalizatorów z samochodów marki Opel. Pod osłoną nocy złodziej wycinał te części układu wydechowego. Że doszło do uszkodzenia właściciele aut orientowali się dopiero wtedy, gdy uruchamiali swoje samochody.
Po otrzymaniu pierwszego zgłoszenia funkcjonariusze zawęzili grono podejrzanych, a w końcu wytypowali potencjalnego sprawcę - 40-letniego mieszkańca powiatu tarnogórskiego. "Pozostawało tylko go obserwować i próbować zatrzymać na gorącym uczynku. Nie było to zadanie łatwe, zwłaszcza gdy sprawca działał w nieregularny sposób. Wybierał takie godziny, w których na ulicach panował mały ruch, aby łatwo zauważyć nawet cywilnego funkcjonariusza" - zaznaczają mundurowi.
W nocy z 6 na 7 czerwca policjanci pojechali do Pyskowic, aby obserwować tamtejsze parkingi. W ostatniej chwili zauważyli zaparkowane Audi, którym - jak podejrzewali - porusza się wytypowany przez nich złodziej. Po 3 w nocy zauważyli podejrzanego przy Oplu Astrze - okazało się, że 40-latek zdążył dobrać się do tego samochodu, przeciął już układ wydechowy. Policjanci znaleźli przy nim narzędzia, którymi się posługiwał.
Podejrzany został umieszczony w policyjnym areszcie, gdzie podczas przesłuchania przyznał się również do innych kradzieży katalizatorów. Wstępnie udowodniono mu cztery przestępstwa, grozi mu kara do 5 lat więzienia.
***