Sędzia od 5 lat unika kary za jazdę po alkoholu. Teraz dostał podwyżkę

​Od blisko pięciu lat Waldemar M. - sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach - nie odpowiedział za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu. Mężczyzna przeszedł właśnie na emeryturę i zyskał na tym finansowo.

O bulwersującej sprawie donosi Polska Agencja Prasowa. W sierpniu 2018 roku Waldemar M. spowodował kolizję drogową na ulicy Utrata w Suwałkach. Jadąc swoim autem, uderzył w tył innego samochodu i uciekł z miejsca zdarzenia. Na szczęście poszkodowany kierowca zapisał numer rejestracyjny pojazdu sprawcy. Po kilkudziesięciu minutach sędzia został zatrzymany w Augustowie. Badanie alkomatem wykazało, że w wydychanym powietrzu miał 1,75 promila alkoholu.

Grożą mu dwa lata - proces nie ruszył od pięciu

Po spowodowaniu kolizji sędzia został zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych, co poskutkowało m.in. potrąceniem 40 proc. miesięcznego wynagrodzenia. Chociaż od zdarzenia minęło blisko pięć lat, proces sędziego Waldemara M. wciąż nie może się rozpocząć. Aktualnie sprawą zajmuje się Sąd Rejonowy w Ostródzie.

Reklama

Termin pierwszej rozprawy był zmieniany kilkukrotnie albo na wniosek oskarżonego albo jego obrońcy, bądź po przedłożeniu przez oskarżonego zwolnienia lekarskiego.

Jak informuje PAP, sąd zleca biegłym przebadanie oskarżonego, pytając czy może uczestniczyć w postępowaniu sądowym. Ostatnio nie doszło np. do badania oskarżonego w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego Centralnego Szpitala Klinicznego MON, gdyż oskarżony nie stawił się w szpitalu.

Sędzia zawieszony od 5 lat. Właśnie przeszedł na emeryturę i dostał "podwyżkę"

Oznacza to, że - zgodnie z obowiązującymi przepisami - mężczyzna będzie teraz pobierał 75 proc. wynagrodzenia, jakie otrzymywał na ostatnio zajmowanym stanowisku czyli sędziego sądu okręgowego. Emerytura liczona jest od "podstawy" wynagrodzenia - na jej wysokość nie ma więc wpływu fakt, że przez ostatnie lata mężczyzna był zawieszony w pełnieniu obowiązków. Oznacza to, że począwszy od stycznia emerytowany sędzia dostanie "podwyżkę" z 60 proc. do 75 proc. swojego ostatniego wynagrodzenia.

Sędziowie nie chcą sądzić kolegi po fachu

Po zatrzymaniu, w sierpniu 2018 roku, akt oskarżenia przeciwko Waldemarowi M. trafił do Sądu Rejonowego w Augustowie, którego prezesem jest żona Waldemara M. Wszyscy sędziowie wydziału karnego złożyli wnioski o wyłączenie ich z orzekania. W efekcie Sąd Okręgowy w Suwałkach przekazał sprawę do rozpatrzenia Sądowi Rejonowemu w Giżycku. Sędziowie tego sądu również nie chcieli sądzić Waldemara M.

W sumie, jak informuje PAP, do wydziału karnego odwoławczego w Sądzie Okręgowym w Olsztynie wpłynęło 13 wniosków od sędziów z Giżycka o wyłączenie ich z orzekania i przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu. Sąd Okręgowy w Olsztynie uwzględnił wnioski sędziów Sądu Rejonowego w Giżycku i wyłączył ich ze sprawy.

W tym samym postanowieniu sprawa sędziego została przekazana do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Ostródzie. Ten nie może jednak rozpocząć postępowania, bo emerytowany już sędzia zasłania się zwolnieniami lekarski lub... nie stawia na badania.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu wskazał, że termin przedawnienia upływa w 2033 roku. Szykuje się więc pasjonująca "telenowela", która ostatecznie przebić może skromne 8 sezonów dr House’a.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama