Samochody elektryczne? Polacy mówią nie
Chociaż narodowe "Wiadomości" każdego dnia przekonują, że w Polsce żyje się obecnie lepiej niż kiedykolwiek, do pokaźnej listy sukcesów rządu nie można (jeszcze) dopisać "nawrócenia" rodaków na pojazdy elektryczne.
Przypominamy, że ambitny plan władz zakłada stworzenie z Polski pioniera w zakresie elektrycznej mobilności. W tym celu - pod koniec października - czterej najwięksi krajowi dostawcy prądu (a obecnie również producenci węgla...): Enea, Energa, PGE Polska Grupa Energetyczna oraz Tauron Polska Energia oficjalnie powołały do życia spółkę ElectroMobility Poland. Pierwsze doniesienia mówiły nawet o stworzeniu "polskiego samochodu elektrycznego" i "sprzedaży licencji zagranicznym koncernom".
Niestety rodacy zdają się nie podzielać panującego w gabinecie premier Szydło optymizmu. Świadczą o tym dobitnie dane dotyczące rejestracji w Polsce nowych samochodów elektrycznych...
Z zestawienia opracowanego przez instytut SAMAR wynika, że w całym zeszłym roku nad Wisłą przybyły - uwaga - 164 elektryczne samochody! Dla porównania sprzedaż wszystkich nowych aut zamknęła się wynikiem przeszło 416 tys. egzemplarzy. Nie sposób też przeoczyć, że - głównie dzięki programowi "Rodzina 500 plus" i przekonywaniu rodaków, że "akcyza wcale nie wzrośnie" (tak przynajmniej twierdzą senatorowie) - prywatny import pojazdów używanych - wliczając w to wszystkie typy samochodów o DMC do 3,5 tony - przekroczył... 1,029 mln!
Na dane dotyczące "elektromobilności" można jednak spojrzeć przez różowe okulary. W stosunku do sytuacji sprzed dwóch lat zainteresowanie samochodami elektrycznymi wzrosło aż o 46 proc. (co przekłada się na wynik 48 pojazdów). Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z faktu, że za gros rejestracji odpowiadają sami importerzy i dealerzy, którzy - z zgodnie ze standardami wynikającymi z umów partnerskich z producentami - muszą przecież dysponować samochodami demonstracyjnymi...
Prawdziwym "potentatem" okazało się być BMW, które wprowadziło na polski rynek "aż" 91 egzemplarzy elektrycznego modelu i3. Drugie miejsce zajął Nissan (32 elektryczne Leafy i 7 elektrycznych, dostawczych e-NV200). Ostatni stopień podium przypadł w udziale Tesli (25 sztuk Modelu S i 5 egzemplarzy Tesli Model X).
Sytuacje ratuje nieco rosnące zainteresowanie samochodami hybrydowym, które zawdzięczamy głównie markom japońskim i zakupom flotowym. W zeszłym roku w Polsce zarejestrowano 9 889 hybryd (wliczając w to wszystkie ich rodzaje), czyli aż o 76 proc. więcej niż dwa lata temu (wynik za 2015 rok to 5 610 egzemplarzy). Większe zainteresowania tego typu pojazdami wynika z odwracania się nabywców) od silników wysokoprężnych. Nawet firmy dysponujące dużymi parkami pojazdów coraz chętniej rezygnują z diesli obawiając się kosztownych usterek wynikających z "ekologicznej optymalizacji" pojazdów (wtryskiwacze, filtry cząstek stałych itd.).
Trzeba też pamiętać, że z jednej stron rząd promuje (przynajmniej w sferze teoretycznej) samochody elektryczne, a z drugiej jako podstawę polskiej energetyki widzi węgiel, którego spalania jest źródłem cząstek stałych, składających się na smog. I dzięki temu węglowi samochody elektryczne przestają być ekologiczne.