Są wytyczne, jak wykrywać oszustwa "spalinowe'

Komisja Europejska wydała w czwartek wytyczne dla państw członkowskich, które mają im pomóc ocenić, czy producenci samochodów wykorzystują urządzenia lub oprogramowanie do fałszowania pomiarów emisji spalin.

Cel to zapewnienie, by zarówno podczas badania pojazdu, jak i na drodze, emisje były takie same. To kolejna konsekwencja ujawnionego półtora roku temu skandalu, w którego centrum znalazł się koncern Volkswagen. Producent przyznał się w 2015 r., że w około 11 mln sprzedanych na całym świecie samochodów zainstalował oprogramowanie, które w celach oszczędnościowych manipulowało układem neutralizowania tlenków azotu.

"Krajowe dochodzenia (...) pokazują, że wielu producentów samochodów wykorzystuje strategie, które pozwalają na zwiększenie emisji poza cyklem badania" - oświadczyła, cytowana w komunikacie, unijna komisarz ds. przemysłu Elżbieta Bieńkowska.

Reklama

Działanie takie jest co do zasady nielegalne, ale może być usprawiedliwione w wyjątkowych przypadkach, aby np. chronić silnik przed uszkodzeniem. "Oszustwa nie mogą być tolerowane. Dziś dostarczamy państwom członkowskim wytycznych w sprawie tego, jak lepiej egzekwować prawo" - zaznaczyła Bieńkowska.

Dwudziestostronicowy dokument określa dobre praktyki dot. ocen planowanych strategii ochrony silnika i zapobiegania stosowaniu nielegalnych urządzeń ograniczających skuteczność przeprowadzanych testów. Zawiera też przykłady i kryteria, które powinny stosować organy wydające homologacje dla konkretnych modeli samochodów.

W grudniu Komisja Europejska wszczęła procedury o naruszenie prawa UE przeciw siedmiu krajom członkowskim za brak sankcji wobec producentów samochodów w związku z manipulowaniem emisjami.

Komisja stwierdziła, że państwa te nie ustanowiły systemu kar, które zniechęcałyby producentów samochodów do łamania przepisów dotyczących emisji lub - jeśli takie regulacje miały - nie stosowało ich, gdy prawo było naruszane. O lekceważenie zasad dotyczących homologacji i dopuszczania samochodów do użytkowania oskarżone zostały Niemcy, Wielka Brytania, Czechy, Litwa, Luksemburg, Hiszpania i Grecja.

Obecny system homologacji w UE oparty jest na wzajemnym zaufaniu; samochód, który otrzyma certyfikat w jednym z państw członkowskich, może być bez dalszych formalności sprzedawany na całym unijnym rynku. Takie regulacje nie sprzyjają jednak rygorystycznemu egzekwowaniu przepisów, bo krajom z dużym przemysłem samochodowym zależy na tym, by ich producenci mogli bez przeszkód sprzedawać auta w całej UE.

Dlatego KE przedstawiła propozycje zmian w tych przepisach, które dają Brukseli więcej kompetencji w wydawaniu certyfikatów poświadczających, że samochód spełnia wszystkie warunki (w tym dotyczące wymogów prawa UE) i może trafić na rynek.

Jednak już teraz prawo unijne wymaga, by państwa członkowskie miały skuteczny, proporcjonalny i odstraszający system kar, by powstrzymywać producentów od łamania prawa. Urządzenia zmniejszające skuteczność testów są zakazane zgodnie z prawem europejskim i władze krajów członkowskich mają stały obowiązek egzekwowania tego zakazu. Jeśli reguły są łamane, np. przez stosowanie oprogramowania, które zmniejsza efektywność systemu kontroli emisji, powinny być stosowane kary.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy