Rządowa matematyka: Niższe podatki nie oznaczają niższych cen paliw

​Kwotowe stawki akcyzy na olej napędowy i benzyny nie były podwyższane od dekady, ewentualne obniżenie akcyzy na paliwa nie jest jednoznaczne z obniżeniem cen detalicznych paliw - tłumaczy w stanowisku przekazanym PAP Ministerstwo Finansów.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej zaapelowali w czwartek do rządu o podjęcie działań na rzecz obniżki cen paliw, bo - jak przekonywali - obecnie 60 proc. ich ceny stanowią marża i podatki.

Jak wyjaśniło Ministerstwo Finansów, wysokości stawek akcyzy wraz z opłatą paliwową na benzynę silnikową i olej napędowy dla Polski należą do najniższych w Unii Europejskiej, są na poziomie zbliżonym do minimów unijnych. Zapewniono, że w ostatnich latach rząd prowadził politykę nie zwiększania obciążeń podatkowych paliw.

"Gdy zwiększane były stawki opłaty paliwowej, aby dodatkowo zasilić Krajowy Fundusz Drogowy, Fundusz Kolejowy czy Fundusz rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej, to równolegle obniżane były stawki podatku akcyzowego od paliw silnikowych, tak aby zmiany nie miały wpływu na ceny paliw" - tłumaczy resort finansów.

Poinformowano, że kwotowe stawki akcyzy na olej napędowy i benzyny silnikowe nie były podwyższane od dekady, odpowiednio od 2012 r. i 2007 r. Podkreślono przy tym, że polityka podatkowa rządu jest stabilna, od wielu lat nie uległa zmianie i w najmniejszym stopniu nie jest przyczyną wahań poziomu cen tych paliw.

"Wyjątkowo niskie ceny paliw na wiosnę zeszłego roku były wynikiem ogólnoświatowego zamknięcia gospodarek z uwagi na pandemię koronawirusa. Efektem był gwałtowny spadek zapotrzebowania na benzynę i olej napędowy, a co za tym idzie również spadek ich cen. Obecnie mimo wprowadzania przez rządy państw szeregu obostrzeń, przemysł funkcjonuje normalnie i ceny paliw wróciły do poziomów zbliżonych do tych sprzed pandemii" - zaznacza Ministerstwo Finansów.

Reklama


"Ewentualne obniżenie akcyzy na paliwa silnikowe nie jest jednoznaczne z obniżeniem cen detalicznych paliw, bowiem obniżka akcyzy może być +przechwycona+ przez producentów i dystrybutorów paliw silnikowych. W praktyce obniżka taka mogłaby być niezauważona przez konsumentów" - uważa ministerstwo.

Jak powiedział podczas czwartkowej konferencji szef klubu Cezary Tomczyk, litr paliwa na stacjach Orlenu kosztuje około 5 zł. "Pan prezes (PKN Orlen Daniel) Obajtek często chwali się zyskami dla Orlenu. Prawda jest taka, że te zyski to nie są zyski pana prezesa Obajtka. To są zyski, które pochodzą prosto z kieszeni polskich obywateli" - stwierdził szef klubu KO.

Według niego 60 proc. obecnej ceny paliw stanowią marża i podatki. "W 2009 roku baryłka ropy kosztowała średnio 62 dolary. W 2021 r. średnia cena to 55 dolarów. Średnia cena benzyny w roku 2009 to 4 zł 10 gr., a cena diesla - 3 zł 69 gr." - wskazał Tomczyk. Przekonywał, że litr benzyny mógłby być obecnie tańszy o złotówkę, gdyby "nie zbójecka polityka rządu".

Poseł KO Krzysztof Truskolaski powiedział z kolei, że ceny paliw na stacjach ulokowanych przy autostradach są jeszcze wyższe i wynoszą około 6 zł. "Apelujemy do rządu PiS, aby wreszcie coś z tymi cenami benzyny zrobił" - zaznaczył poseł KO.

Przypomniał też, że w 2011 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński krytykował ówczesny rząd Donalda Tuska za wysokie ceny paliw. Wówczas jednak - jak dodał - za baryłkę ropy trzeba było płacić ok. 95 dolarów. "A więc szanowny panie prezesie Kaczyński, czas zmniejszyć te ceny. Czas zrobić coś z akcyzą, z opłatą paliwową" - apelował Truskolaski. "Czas wreszcie skończyć z tą drożyzną, czas wreszcie skończyć z łupieniem Polaków" - dodał poseł.

***


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy