Rosja bezkarna! Nie będzie żadnych sankcji?

Rosyjska agresja na Krymie będąca wynikiem ukraińskiej rewolucji lub - w zależności od punktu widzenia - zamachu stanu - zaowocowała lawiną gróźb skierowanych przez unijnych urzędników pod adresem Kremla.

Rosyjski żołnierze dokonali zbrojnej agresji na terenie Ukrainy...
Rosyjski żołnierze dokonali zbrojnej agresji na terenie Ukrainy...AFP

Wielu obserwatorów zarzuca jednak unijnej dyplomacji fakt, że poszczególne kraje nie są w stanie wypracować wspólnego stanowiska, a "zdecydowane działania" kończą się na "wyrażeniu głębokiego zaniepokojenia" i groźbami nałożenia nieokreślonych bliżej sankcji w przyszłości.

Opieszałość europejskich urzędników nie wynika jednak z chęci przypodobania się Władimirowi Putinowi. Wprowadzenie sankcji gospodarczych odbije się bowiem na wielu europejskich firmach, których interesy w Rosji liczone są w milionach euro...

Rosja stanowi łakomy kąsek zwłaszcza dla producentów pojazdów. Tylko w ubiegłym roku, gdy lokalny rynek zmagał się z zapaścią, sprzedano tam 2,78 mln samochodów. Dla porównania, w Niemczech - na największym europejskim rynku - sprzedano w tym samym czasie 2,95 mln aut. Na drugim co do wielkości rynku UE - w Wielkiej Brytanii - w zeszłym roku trafiło do klientów 2,26 mln nowych pojazdów.

Swoje fabryki mają w Rosji najwięksi motoryzacyjni potentaci - m.in. Toyota, Volkswagen, General Motors, Ford czy Nissan. W Rosji montowane są ponadto nowe Kie, Chevrolety a nawet - na terenie Kaliningradu - BMW.

Już dziś, przed podejmowaniem "pochopnych decyzji" przestrzegają przedstawiciele Forda, General Motors i Renault. Ford - w ramach współpracy z lokalną firmą Sollers - w fabryce w St. Petersburgu montuje modele Focus i Mondeo.

Również w St. Petersburgu swoją, zatrudniającą przeszło tysiąc osób, fabrykę ma amerykański General Motors. W zakład zainwestowano niedawno ogromne pieniądze celem zwiększenia jego mocy produkcyjnych do 350 tys. samochodów rocznie. Obecnie fabryka zajmuje się m.in. produkcją nowego Opla Astry.

AFP

W związku z rosyjską interwencją na Ukrainie w dużych tarapatach znalazł się koncern Nissan-Renault, który w tym roku przejąć ma pakiet kontrolny (67,13 proc.) akcji lokalnego potentata motoryzacyjnego - AwtoWAZ. Całość nakładów poniesionych przez Nissan-Renault w związku z przejęciem rosyjskiego koncernu szacuje się na 750 mln dolarów. Sama modernizacja przestarzałej fabryki Łady w Togliatti kosztowała 450 mln euro.

O tym, że z Władimirem Putinem nie wypada żartować, przedstawiciele japońsko-francuskiego koncernu przekonali się już w 2009 roku. Zaniepokojony ich bezczynnością zagroził wówczas, że jeśli nowy inwestor nie przyłoży się do pracy, straci swoje udziały. Chociaż tego typu deklaracja stała w jawnej sprzeczności z prawami wolnego rynku, przyniosła pożądany rezultat. Dzięki inwestycjom z zachodu, nowe życie zyskała stojąca wówczas nad skrajem przepaści Łada.

Biorąc powyższe pod uwagę opieszałość unijnych urzędników w nakładaniu na Rosję sankcji gospodarczych nie powinna dziwić.

Jeszcze kilka dni temu minister spraw zagranicznych Francji - Laurent Fabius - groził Putinowi, że jeśli Rosja nie wycofa swoich wojsk z Krymu "mosty z tym krajem zostaną zerwane w wielu dziedzinach".

Niedługo po tym oświadczeniu Fabius stwierdził jednak, że "nie widzi podstaw, by Francja wycofała się z kontraktów na dostaw broni dla rosyjskiej armii". We francuskich stoczniach budowane są obecnie nowe okręty dla rosyjskiej marynarki wojennej, Francuzi opracowują również nowe śmigłowce na potrzeby rosyjskich sił zbrojnych.

Warto pamiętać, że Rosja jest obecnie głównym partnerem handlowym Unii Europejskiej. Na sankcjach gospodarczych stracą więc - głównie - unijne firmy. Nawet jeśli "kryzys krymski" uda się szybko opanować, wszystkie zagraniczne firmy związane z rosyjskim sektorem motoryzacyjnym boleśnie go odczują. Osłabienie rosyjskiej gospodarki nie pozostanie bez wpływu na kurczenie się rosyjskiego rynku. Tylko w zeszłym roku Rosjanie kupili o 6 proc. mniej nowych pojazdów niż dwa lata temu. Rekordowo niskie notowania Rubla pozwalają sądzić, że rosyjski rynek nowych aut czeka kolejny krach, a ten odczują głownie zachodni inwestorzy.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas