Robotnicy chcą zarabiać 5 tysięcy!

Nowy fiat 500, którego premiera odbyła się właśnie w Turynie, okazał się hitem jeszcze przed wejściem na rynek.

Kliknij
KliknijINTERIA.PL/GW

Już teraz włoski producent zebrał bowiem 25 tysięcy zamówień na ten mały samochód. A przecież fiat 500 produkowany będzie tylko i wyłącznie w polskiej fabryce Fiata w Tychach. Skąd więc ten katastroficzny tytuł?

Tak duży popyt na nowego fiata spowodował, że zarząd koncernu zaproponował pracownikom skrócenie trzytygodniowej przerwy wakacyjnej (technologicznej, która wykorzystywana jest m.in. na remonty). W zamian chce zapłacić ekstrastawki. Jakie? - Za tydzień mamy zarobić tyle, ile za cały miesiąc - zdradza "Gazecie Wyborczej" jeden z pracowników.

To jednak za mało. "Solidarność" wyczuła bowiem pismo nosem i zapominając o nie najlepszej kondycji finansowej Fiata postanowiła przycisnąć go do muru.

Związkowcy chcą, aby minimalna gwarantowana płaca w fabryce podskoczyła do 2,8 tys. zł brutto, a więc o sto procent! Doświadczeni robotnicy mają zarabiać 4-5 tys. zł, czyli 80 proc. więcej niż teraz. To jak do tej pory najwyższe żądania podwyżek w polskiej motoryzacji - pisze "Gazeta Wyborcza".

Rajmund Pollak wiceprzewodniczący "Solidarności" w Fiacie mówi, że celem jest osiągnięcie w Tychach "włoskiego" poziomu płac, a więc zrównanie wynagrodzeń polskich i włoskich robotników. Bo to i tak połowę mniej niż zarabia robotnik w Niemczech - mówi "GW" związkowiec.

To nie koniec żądań. "Solidarność" chce też, aby dodatek za nadgodziny nadliczbowe wzrósł do 150 proc. oraz domaga się uśrednienia premii wakacyjnej dla wszystkich pracowników. Dziś dawny fundusz socjalny, tzw. wczasy po gruszą, uzależniony jest od zarobków i stanowiska. - Robotnik dostaje raz w roku niewiele ponad 1000 zł, a kierownik kilka tysięcy - mówi "Gazecie Wyborczej" Pollak i dodaje, że premia ma wynieść 3,3 tys. zł dla wszystkich.

13 lipca związkowcy chcą się spotkać z zarządem Fiat Auto Poland. W razie braku porozumienia grożą strajkiem.

Prezes Fiata Luca Cordero di Montezemolo, krótko skomentował sytuację w tyskiej fabryce: - Mam nadzieję, że będziemy w stanie znaleźć racjonalny sposob, by rozwijać dobre stosunki w Polsce. Zakład w Tychach to na pewno najlepsza nasza fabryka i wzór dla całego koncernu.

Czy to początek końca fabryki Fiata w Polsce? Na razie to zbyt daleko idące spekulacje. Jednak nikt nie będzie w naszym kraju utrzymywał fabryki, jeśli koszty jej funkcjonowania będą takie same jak fabryki włoskiej.

INTERIA.PL/GW
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas